niedziela, 19 sierpnia 2012

Krasiejów- JuraPark niezwykłych przeżyć.


   Po przejechaniu małej miejscowości Krasiejów, która wydaje się całkowitym końcem świata, oraz odnalezieniu drogi polnej prowadzącej do JuraParku dojeżdżamy do przestronnego parkingu. Parking jest bardzo duży, zadbany i czysty, na którym ruch sterowany jest przez odpowiednie osoby. Już tutaj możemy powoli wczuć się w klimat rodem z Flinstone'ów za sprawą łuków obecnych na parkingu, na których przesiadują pterodaktyle. 
 Po zaparkowaniu auta udajemy się w kierunku bramy JuraParku, gdzie w okienku bardzo miła pani sprzeda nam bilety. Cena w pierwszym momencie może nas zniechęcić- ale to tylko chwilowa reakcja (cena biletu całego to 36zł, a ulgowego 30zł). Dostajemy również na rękę małą "obrączkę" oznaczającą, że od tego momentu jesteśmy pełnoprawnymi gośćmi parku. Po przejściu przez ładnie zrobioną bramę znajdujemy się na skwerku, gdzie możemy (za około 10zł) wypożyczyć na cały dzień dla dzieci małe samochodziki- specjalnie przydatne dla leniwych dzieci. Ja jako pierwszą atrakcję odwiedziłem Tunel Czasu, od którego moim zdaniem każdy powinien zacząć by wprowadzić się w jeszcze bardziej prehistoryczny klimat, oraz dowiedzieć się wielu ciekawych informacji na temat powstania Wszechświata oraz jego ewolucji, aż po czasy dzisiejsze. 

Do Tunelu Czasu nie można po prostu wejść- mimo tego, ze jest on początkiem kierunku zwiedzania. Wielkim plusem jest, że podróż po parku zaczynamy od przejażdżki kolejką z wagonikami przez ponad 300 metrowy tunel, na którego ścianach wyświetlany jest około 8 minutowy film w 3d. Po zamknięciu drzwi tunelu i nastaniu całkowitych ciemności wagoniki powoli ruszają, a my z pomocą okularów (które dostajemy w cenie biletów przy wejściu) oglądamy początek stworzenia wszystkiego, formowanie się Ziemi, stworzenie Księżyca, powstanie gatunków i ich ewolucji i ekspansji. Całość przejażdżki dopełniona jest bardzo fajnymi elementami takimi jak bańki mydlane (idealnie dopasowane do tematu o powstaniu atomów) oraz tego, że podczas całej przejażdżki pod ekranem na który patrzymy znajdują się specjalne gadżety takie jak podświetlane koprolity, małe roślinki rodem z Jurasic Park, gejzery, oraz gatunki niektórych ówczesnych zwierząt. Minusem przejażdżki jest jej czas- jak dla mnie podróż ta mogłaby trwać znacznie dłużej, ponieważ była ona bardzo interesująca. Minusem też jest to, żeby ogarnąć wszystko co dzieje się w tunelu (film w 3d, przedmioty pojawiające się podczas podróży oraz treść jaką przekazuje nam narrator) trzeba byłoby przejechać się jeszcze raz- oczywiście nie jest to problem- możemy jeździć w tunelu ile chcemy i nie pobierana jest za to dodatkowa opłata, co jest ogromnym plusem.
Po przejechaniu Tunelu Czasu dojeżdżamy do miejsca w którym zaczyna się nasza piesza podróż przez JuraPark. Pierwszą rzeczą- zresztą bardzo przydatną o czym dowiadujemy się później- jest sporych rozmiarów łuk skalny rozciągający się nad zadbaną ścieżką otoczoną morzem zieleni. Na łuku znajduje się napis do jakiej ery wchodzimy- pierwszą jest wczesny trias.
Od razu po przejściu pod łukiem po lewej stronie naszym oczom ukazuje się pierwszy dinozaur z jakim mamy do czynienia. Jest nim Chiroterium. 
Chiroterium
Od razu widzimy dokładność z jaką wykonane są eksponaty oraz naturalność, która jest bardzo charakterystyczna dla JuraParku. Mówiąc o naturalności mam na myśli po pierwsze ustawienie eksponatów, które sprawia wrażenie jak gdyby dinozaury na prawdę próbowały przedrzeć się przez rzekę, uciec od drapieżników, zjeść owoce z drzewa lub opiekować się młodymi, a po drugie, że są one ustawione w środowisku, które sprawia, że przenosimy się to zamierzchłych czasów. Wielkim plusem parku jest brak wypucowanych i wystrzyżonych pod linijkę trawników, oraz stojących w rzędach sztucznie wyglądających karykatur dinozaurów. Kawałek dalej- ciągle będąc we wczesnym triasie- znajdujemy ssakokształtnego Cynognata. 
Cynognat.
Po odwiedzeniu Cynognatów pojawia się kolejny kamienny łuk informujący nas o przejściu do środkowego triasu w którym już na samym początku znajdujemy dośc zabawnie wyglądającego dinozaura w kształcie jaszczurki- Tanystrofa. 
Tanystrof
Idąc dalej ścieżką edukacyjną mijamy obok siebie (ze względu na ograniczone miejsce nie mogę dodawać tutaj zdjęć każdego dinozaura, stąd dodaje tylko te, które mi się najbardziej  spodobały. Resztę okazów, które sfotografowałem możecie znaleźć na moim Fotoblogu pod adresem: http://www.photoblog.pl/iamt/130482680) Notozaury. Idąc dalej wchodzimy do późnego triasu- ostatniej ery przed przejściem do pawilonu muzealnego znajdującego się w pięknym budynku na wzgórzu. Idąc w stronę muzeum możemy obok siebie zobaczyć rekonstrukcje dinozaurów, które [sic!] zostały odnalezione na terenie Krasiejowa i ich szczątki nie występują nigdzie indziej na świecie. Pierwszy z nich to Silezaur, natomiast drugi to Polonozuch. 
Polonozouch

Silezaur
Kawałek dalej możemy podziwiać parkę walczących ze sobą Herrerazaurów, groźnych Plateozaurów, roślinożerne prozauropody z gatunku Sellozaurów, oraz nazwane na cześć filmowej Godzilli Godzirozaury. W końcu dochodzimy do końca ery triasu i kolejnym punktem zwiedzania jest pawilon muzealny. Na wejściu witają nas 2 bardzo miłe panie z obsługi, które proszą nas o założenie specjalnych ochraniaczy na obuwie. Wydaje się to dziwne, gdyby nie fakt, że posadzką muzeum jest szklana tafla zawieszona kilkanaście centymetrów nad prawdziwymi wykopaliskami. Całe muzeum znajduje się nad czynnym stanowiskiem wykopaliskowym i przez taflę widać bardzo wyraźnie kości dinozaurów, które kilkadziesiąt milionów lat temu zdechły i zostały w tym miejscu zamknięte aż do tego momentu w którym możemy je oglądać. Obok nas znajdują się dwie gabloty z pełnymi rekonstrukcjami 2 gatunków dinozaurów. Od razu rzuca nam się w oczy, że pod naszymi stopami najczęściej występującą kością jest czaszka należąca do Cyklotozaura- przodka żaby znalezionej jedynie w Krasiejowie. 
Czaszka Cyklotozaura.
Przy wyjściu z pawilonu muzealnego czeka nas jeszcze specjalna atrakcja w postaci pani, która pozwala nam dotknąć autentycznej, wydobytej w Krasiejowie czaszki Cyklotozaura liczącej około 230 milionów lat. Może wydawać się to dziwne- ale jest to (przynajmniej dla ludzi, którzy choć trochę się tym interesują) bardzo głębokie przeżycie dotykać kawałka czegoś co kiedyś należało do jakiegoś zwierzaka, które biegało w miejscu, po którym my dzisiaj chodzimy.
Po wyjściu z pawilonu wchodzimy na kładkę, dookoła której rozpościera się bardzo rozłożysty teren na którym widzimy sporo rekonstrukcji dinozaurów. Nie będę tutaj wszystkich opisywał, powiem jedynie, że wygląda to pięknie i znowu rzuca nam się w oczy naturalność z jaką to wszystko wygląda i brak hollywood-zkiej oprawy co jest wielkim plusem. Rekonstrukcje nie są przesadzone. Są naturalnych rozmiarów i domniemanych kolorów. Nie ma elementów rzucających się w oczy jakie możemy podziwiać w filmach tj. Jurassic Park. Mijamy wiele ciekawych scenek np. T-rex'a atakującego stado Triceratopsów:
Idąc dalej ścieżkami mijamy jeszcze bardzo wiele innych rekonstrukcji dinozaurów tj. diplodoki, velocilaptory, eotyrany, utahraptory i inne. Łącznie można podsumować, że JuraPark jest bardzo bogaty w różnego rodzaju, dobrze zrobione rekonstrukcje prehistorycznych zwierząt. 
Idąc dalej natrafiamy na kino 5d. Wielkim minusem jest cena (cały bilet kosztuje 14 zł) jaką musimy zapłacić za sens (w kinie wyświetlane są 3 sense po 5, 10 i 15 minut jeden). Mimo wszystko po przejściu przez 10-minutowy sens, na którym ja byłem myślę, że warto było dać te pieniądze dla zobaczenia samej techniki 5d. Nieczęsto zdarza się, że w kinie leci na nas woda, dmucha powietrze a fotele rzucają nami na wszystkie strony- dzięki czemu jest to warte wydanych pieniędzy. 
Kolejnym punktem programu było przejście przez nowo wybudowane oceanarium. Na wstępie wita nas pani, która daje nam specjalne okulary. Nie mam pojęcia jaką techniką dysponuje park, ale oceanarium było genialne. Na ekranach które mijamy możemy podziwiać wiele prehistorycznych zwierząt zamieszkujących głębiny mórz i oceanów w tamtych czasach. Dodatkowa klimatyzacja, półmrok i muzyka dodają bardzo specyficznego klimatu- ja osobiście miałem ciarki na plecach. W oceanarium koniecznym do przejścia etapem jest podróż batyskafem. Po wejściu do niewielkiego owalnego pomieszczenia i zamknięcia drzwi rozpoczyna się krótki sens symulujący zejście pod wodę batyskafem, który atakują podwodne dinozaury. Wygląda to o tyle genialnie, że podłoga na której stoimy trzęsie się przy każdym zbliżeniu się do naszego batyskafu dinozaura, a film wyświetlany jest dookoła nas co sprawia, że można się nieźle wystraszyć. Ostatnim elementem oceanarium jest tzw. 'Rekin'- symulacja potężnego rekina, który leniwie pływa po swoim terenie i nagle decyduje się zaatakować szybę oddzielającą nas od niego co skutkuje jej pęknięciem i oblaniem nas wodą (na prawdę!). 
Po przejściu całego parku nadchodzi moment w którym dopada nas głód. Oczywiście nie jest to wielki problem ponieważ znajdujemy tam 2 stanowiska (jedno z jedzeniem raczej zwyczajnym i drugie z jedzeniem prosto z grilla) na wagę- ceny w miarę przystępne, a jedzenie bardzo dobre. 
Organizatorzy parku zadbali oczywiście o rozrywkę dla najmłodszych. Za specjalnie przygotowaną ścianką dzieci znajdą wszystko co tylko sobie zamarzą: od małych karuzeli, poprzez sztuczne wykopaliska, drabinki, huśtawki, trampoliny, oraz minimałpi gaj. 
Po przejściu całego parku czuję lekki niedosyt- bo chciałoby się więcej. Wszystkie figury i informacje jakie można znaleźc w parku powinny rozbudzic w nas chęc szukania dalszych informacji (u mnie na pewno wzbudziły). Pobyt w JuraParku był naprawdę świetną, pouczającą zabawą, oraz pozwolił zobaczyć wiele rzeczy, których dotąd nie miałem okazji zobaczyć. 
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wszystkie fotografię zamieszczone w powyższym poście wykonane zostały przeze mnie w JuraPark w Krasiejowie. 

4 komentarze:

  1. Ale świetna wycieczka! Za taką cenę tyle atrakcji to rzadko spotykane w Polsce zjawisko :) Myślę, że jeżeli będę miała kiedyś możliwość pojechania do Krasiejowa to na pewno pojadę! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Słyszalem ze to miejsce godne odwiedzenia i napewno się wybiorę jak tylko czas pozwoli (; Nabrałęm jeszcze większej ochoty na tą wycieczkę po przeczytaniu tego posta ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe ;)
      Miło mi, że kogoś jeszcze bardziej zachęciłem ;p

      Usuń
  3. Po tym poście wszyscy kochamy Krasiejów !

    OdpowiedzUsuń