czwartek, 14 marca 2013

Po co lunatykom Księżyc?


Z wielką radością już drugi raz na łamach Atom For The World gościmy Poyu! Jak on sam o sobie mówi: "Mam niecałe 27 lat, z wykształcenia biolog eksperymentalny, interesuję się generalnie wszystkim co mnie otacza, ze szczególnym uwzględnieniem szeroko pojętej biologii i chemii. Hmm to chyba tyle :)"

Ja ze swojej strony nie będę przedłużał, a jedyne co powiem to to, że tekst jest naprawdę godny przeczytania i zachęcam do lektury ;D

Oczywiście przypominam, że ostatnim razem Poyu napisał genialny artykuł Za co mały ślimaczek mógłby być wdzięczny swojej matce? który dosłownie wywołał burzę odwiedzinową na blogu, oraz falę komentarzy na Wykop- dziwię się, że żadne komentarze nie pojawiły się tutaj na blogu. Liczę, że teraz ktoś wda się w dyskusję z autorem, bo jestem głęboko przekonany, że Poyu z chęcią odpowie na każde pytania ;) Nowszym artykułem Poyu, który pojawił się na blogu z okazji urodzin bloga znajdziecie pod adresem: Skazani na wolne rodniki. Zachęcam do komentowania!  Zapraszam również na naszą stronę na Facebook!


Wielcy lunatycy nie potrzebują księżyca” (Stanisław Jerzy Lec)

Kiedyś wiązano nasiloną aktywność sennych wędrowców z fazami księżyca. Taki człowiek podczas pełni, zmieniać się miał w straszliwego i bezlitosnego... lunatyka. Z powodu braku dowodów potwierdzających księżycową tezę, powoli się z niej wycofano. Na tyle powoli, że nazwa się zdążyła jednak utrwalić w społeczeństwie. Obok niej, współwystępują jeszcze jej synonimiczne pochodne, takie jak: sennowłóctwo, czy somnambulizm. Chodzenie we śnie (ang. sleepwalking) jest od dawna znanym i jednocześnie bardzo tajemniczym oraz niezwykle fascynującym zjawiskiem, które spędza sen z powiek najbardziej żarliwym naukowcom. Mimo, iż istnieje wiele faktów, mitów, pseudo–przyczyn oraz hipotez na temat lunatyzmu, jego mechanizm do dziś pozostaje nieznany.

Kiedy dochodzi do lunatykowania?

Hipnogram
http://www.bangla.pl/foto/news/art92-foto1.jpg
Odpowiedź wydaje się prosta – wtedy gdy śpimy. Sen u osób dorosłych jest około 90–minutowym cyklem, w skład którego wchodzą dwie podstawowe fazy: non–REM (NREM) oraz REM (ang. Rapid EyeMovements – szybkie ruchy gałek ocznych), w której mamy marzenia senne. Ten pierwszy etap podzielony jest z kolei na 4 stadia (przez niektórych również nazywane fazami), różniące się między sobą przede wszystkim stopniem głębokości, czyli innymi słowy częstotliwością fal mózgowych. Dzięki badaniom polisomnograficznym, dowiedziono iż somnambulizm, jeśli występuje, jest to najczęściej trzecia lub czwarta faza NREM (snu głębokiego, wolnofalowego) w pierwszych godzinach od zaśnięcia. Można zarejestrować wtedy charakterystyczne fale mózgowe delta o najniższej częstotliwości (od około 0,5 do 3,5 Hz) oraz dużej amplitudzie, stąd nazwa dla tego okresu – sen wolnofalowy. Jest to ten czas w ciągu nocy, gdy już odpłynęliśmy swoją świadomością najdalej od rzeczywistości na jawie. A gdy już tam jesteśmy, możemy spotkać równie odjechane poglądy Zygmunta Freuda, który sugerował w 1907 roku, że istotą lunatyzmu jest pragnienie pójścia spać do miejsca, gdzie spaliśmy w dzieciństwie. A ponadto, że związane jest to ze spełnianiem naszych seksualnych marzeń...

A jak się to ma do dzisiejszej wiedzy na ten temat?

http://www.dw.de/image/0,,15956260_401,00.jpg
Diagnozę wyznacza się na podstawie kryteriów jednej z dwóch głównych klasyfikacji: Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób (ICD–10; WHO, 1992) oraz Klasyfikacji Zaburzeń Psychicznych Amerykańskiego Towarzystwa Psychiatrycznego (DSM–IV–TR; APA, 2000).
Obecnie uważa się, że somnambulizm jest rezultatem nieprawidłowego (niepełnego) wybudzania się ze snu głębokiego, podczas fazy NREM. Dzieje się to na skutek braku równowagi pomiędzy dwoma przeciwstawnymi mózgowymi mechanizmami, odpowiedzialnym za indukowanie snu i wybudzanie z niego. W porównaniu do osób z grupy kontrolnej, u somnambulików zaobserwowano o 25% mniejszą aktywność kory kojarzeniowej w przedniej części płata ciemieniowego (związanej z wybudzaniem) oraz zwiększoną aktywność w układach łączących wzgórze i zakręt obręczy, związanej z indukowaniem snu (przeciwdziałanie wybudzania). Zaburzenie to ma charakter nieorganiczny, co oznacza że jak na razie nie stwierdzono związku z jakimkolwiek uszkodzeniem ośrodkowego układu nerwowego. Należy również do grupy zaburzeń o charakterze jakościowym (tzw. parasomni), charakteryzujących się występowaniem nieprawidłowych, epizodycznych lub okresowych zachowań podczas snu. Szczególnie często występuje u dzieci (15%), częściej u chłopców. Zazwyczaj zaczyna ustępować około 10 roku życia, zaś w okresie dojrzewania najczęściej ustaje całkowicie. U dzieci faza snu NREM jest znacznie wydłużona, w porównaniu do osób dorosłych. Nie można wykluczyć zatem, że z wiekiem, stopniowe ogólne spłycenie snu, powoduje również zanik lunatyzmu. Wśród osób dorosłych częstość występowania szacuje się na około 3%. Somnambulicznym epizodom towarzyszy często stan splątania świadomości, charakteryzujący się mamrotliwą mową, maskowym wyrazem twarzy oraz niską wrażliwością na bodźce z otoczenia. Percepcja jest w pewnym stopniu zaburzona, więc mimo celowości i skoordynowania działań podczas epizodów, wydają się być one w pewnym stopniu nieadekwatne do bodźców. Postrzeganie wzrokowe jest opóźnione, natomiast percepcja słuchowa oraz percepcja bólu, są w znacznym stopniu stłumione. Co ciekawe, w dużym stopniu zachowana jest orientacja przestrzenna, dzięki czemu somnambulik może przemieszczać się nawet na znaczne odległości. Może się to jednak skończyć dla niego tragicznie, ze względu owe zaburzenia percepcji.

Hipoteza serotoninowa

W 2005 roku wysnuto hipotezę, która miałaby wyjaśniać, w jaki sposób niedotlenienie mózgu, wywołane nocnymi zaburzeniami oddychania, miałoby prowadzić do somnambulizmu. Według autorów badania, główną rolę miałby odgrywać układ serotonergiczny mózgu, obejmujący struktury mózgowia odpowiedzialne za regulację stanu świadomości oraz wybudzania. Dowodem potwierdzającym ową hipotezę, miałaby być korelacja między częstością wyładowań neuronów serotonergicznych (ich depolaryzacji), a cyklem snu oraz czuwania. Wykazano bowiem, iż neurony te reagują na stężenia dwutlenku węgla we krwi. Prawdopodobny wydaje się więc scenariusz, że zaburzenia oddychania podwyższają poziom CO 2 we krwi, co z kolei pobudza układ serotonergiczny mózgu, którego aktywacja prowadzi do zaburzeń snu wolnofalowego, powodując w efekcie końcowych niepełne wybudzanie oraz złożoną aktywność motoryczną (nadzorowaną również przez ten układ), którą obserwuje się podczas epizodów somnambulicznych.

Hipoteza genetyczna (dziedziczna)

Interesujący był rezultat badań pewnej 4–pokoleniowej kaukaskiej rodziny, u kilku członków której stwierdzono występowanie lunatyzmu. Po analizie rodowodowej oraz genetycznej, ustalono iż zaburzenie to jawi się jako cecha dominująca o ograniczonej penetracji (częstości występowania). Badanie to, w pewnym uproszczeniu, polegało na pobraniu próbek śliny od 22 osób, wśród których było 9 somnambulików oraz 13 osób, u których tego nie stwierdzono. Przeprowadzono badania genetyczne, polegające na porównaniu poszczególnych polimorfizmów pojedynczych nukleotydów (ang. Single Nucleotide Polymorphism, w skrócie
SNP) z internetową bazą danych, dzięki czemu można było stwierdzić, w których rejonach genomu była większa zmienność genetyczna, której skutkiem mogłaby być np. obecność wadliwego wariantu danego genu (lub genów), ewentualnie zmiana struktury kodowanego białka, wpływająca na jego funkcję. Analiza wykazała 7 sąsiadujących ze sobą SNPs’ów na chromosomowym locus 20q12–q13.12, co jest dosyć rzadkie, a co było cechą wspólną osób lunatykujących w tej rodzinie. W zapisie locus: 20q12–q13.12, dwudziestka z przodu oznacza numer chromosomu, q – jego długie ramię, zaś dalsze cyfry odnoszą się do regionów na tym ramieniu. Wprawdzie jest to spory obszar, obejmujący 10 znanych genów oraz prawdopodobnie 18 kolejnych, których funkcji jeszcze nie znamy, ale i tak jest to duży krok naprzód. Pod warunkiem, jeśli SNPs’y te faktycznie mają związek z lunatyzmem. Z jednej strony potwierdziłoby się genetyczne podłoże tego zaburzenia, zaś z drugiej strony dalsze badania oraz identyfikacja genów, odpowiedzialnych za somnambulizm, przybliżyłyby naukowców do zrozumienia etiologii, późniejszej diagnostyki oraz odpowiedniego leczenia.

A co mają jakieś mutacje genetyczne do lunatykowania?

Może się okazać, że bardzo wiele. Poszczególne neurony w naszych mózgach wydzielają kombinację kilku neuroprzekaźników. To, czy następny neuron zostanie pobudzony, czy nie, zależy od tego jaki skład receptorów oraz ich budowę będzie miał. Poszczególne receptory odgrywają różną rolę w kontroli zachowania, zaś niektóre mutacje genetyczne oraz substancje psychoaktywne wywierają wpływ na dany receptor lub jego typ, co z kolei powoduje określone zmiany w zachowaniu. Być może zmiany genetyczne, które wykryto u kaukaskiej rodziny, wpływają właśnie w ten sposób na psychikę człowieka śpiącego, powodując somnambulizm? Są to jednak jak na razie tylko domysły.

Przeprowadzano również badania na znacznie większych próbach, które potwierdzały genetyczne podłoże somnambulizmu. W badaniu obejmującym 3000 par bliźniąt jednojajowych oraz dwujajowych, współczynnik zgodności występowania lunatyzmu pomiędzy rodzeństwem w okresie dziecięcym, wynosił odpowiednio: 0,55 oraz 0,35. Natomiast w wieku dorosłym, dla bliźniąt monozygotycznych wynosił już 0,32, a dla dizygotycznych 0,06. Gdzie „0” oznacza brak zgodności, zaś „1” pełną zgodność.

W niektórych badaniach obejmujących pojedyncze przypadki („case study”), zauważono że różne zaburzenia snu często współwystępują razem i są dziedziczone. Można by więc w pewnym uproszczeniu powiedzieć, że im więcej mamy w rodzinie osób z różnymi zaburzeniami snu, tym większe prawdopodobieństwo, że nasze dziecko będzie somnambulikiem. Ciekawe wydają się też ewentualne predyspozycje genetyczne. 35% somnambulików (w porównaniu do 15% z grupy kontrolnej) posiada allele genów: HLA–DQB1*05 oraz HLA–DQB1*04, kodujących białka MHC klasy II, odpowiedzialne za zgodność tkankową. Geny te znajdują się dla odmiany na chromosomie 6.

Lunatyzm VS inne czynniki

U niektórych osób ze sennowłóctwem zaobserwowano podwyższoną częstość występowania zaburzeń o charakterze lękowym oraz zaburzeń nastroju. Natomiast związek somnambulizmu z innymi zaburzeniami psychicznymi jest zbyt słabo udokumentowany. Stwierdzono za to istotnie zwiększoną częstość współwystępowania lunatyzmu oraz migrenowych bólów głowy wśród osób dorosłych oraz dzieci. Dodatnią korelację zauważono również w stosunku do: zaburzeń oddychania podczas snu, zespołu niespokojnych nóg, zespołu okresowych ruchów kończyn oraz zespołu bezdechu śródnocnego. Przypuszcza się, że współwystępowanie tych zaburzeń z somnambulizmem, przynajmniej częściowo związane jest ze wspólnymi patomechanizmami.

W innych jeszcze badaniach zauważono dodatnią korelację między występowaniem somnambulizmu, a zażywaniem narkotyków, stresem oraz niektórymi chorobami. Trudno jednak nazwać tę korelację związkiem przyczynowo–skutkowym, nie znając etiologii lunatyzmu. Przypuszczalnie jakiś wspólny mianownik jednak jest. Tym bardziej, że niektóre leki, zawierające m.in.: chlorowodorek tiorydazyny, wodzian chloralu, węglan litu, perfenazynę ...i kilka innych substancji, mogą wręcz nasilać lub wywoływać lunatykowanie.
Zaobserwowano również zwiększenie częstości występowania somnambulizmu podczas gorączki lub w wyniku deprywacji sennej.

Zależność różnych czynników z występowaniem lunatyzmu jest jednak bardziej złożona, niż się wydaje, o czym może świadczyć ogromna trudność wywołania epizodu somnambulicznego eksperymentalnie. Problemem badań nad somnambulizmem jest to, iż większość z nich jest typu: „studium przypadku”, lub jest przeprowadzana na zbyt małej próbie osób badanych. Ciężko więc poznać przyczyny tego zaburzenia, podczas gdy obejmuje ono stosunkowo niewielki odsetek populacji i gdy zazwyczaj nie występuje regularnie.

Jak zostać somnambulikiem kryminalistą?

Próbowano nawet zaklasyfikować somnambulizm do automatyzmów, co na pierwszy rzut oka wydaje się być zaskakujące i absurdalne. Ze względu na możliwość popełnienia zbrodni podczas lunatykowania, zapędzono się jednak moim zdaniem trochę za daleko, dzieląc popełnione przestępstwa na: „automatyzmy w stanie niepoczytalnym” (ang. „insane automatism”) oraz „automatyzmy w stanie poczytalnym” (ang. „non–insane automatism”), co mogłoby być przydatne później w sądzie. Osoba będąca na takim automatyzmie poczytalnym
byłaby uznana winną popełnionego czynu, zaś osoba na automatyzmie niepoczytalnym zostałaby uznana niewinną i skierowana do leczenia psychiatrycznego w oddziale zamkniętym. Oprócz zabójstwa podczas epizodu somnambulicznego, stwierdzono również takie czyny karalne, jak: napaść, gwałt oraz molestowanie seksualne. Można znaleźć również przykład kobiety, która uprawiała seks z nieznajomymi, co już nie jest karalne (no chyba, że brałaby jeszcze za to pieniądze). Czy to wszystko nie wydaje się trochę przerażające? Owszem. Raczej. Chyba. Ale...

Ciekawe, w jaki sposób stwierdzono/udowodniono przed sądem, że te osoby naprawdę lunatykowały, czy to nie byli przypadkiem po prostu nieźli cwaniacy. W jaki sposób lekarz sądowy – neurolog czy psycholog, mógł orzec z całą pewnością, że to był czyn popełniony podczas lunatykowania, skoro nadal tak mało wiadomo na ten temat? Uwierzono na słowo? Wykrywacz kłamstw?

Podczas różnych procesów sądowych, opierano się przede wszystkim na występowaniu tego zaburzenia u oskarżonego w przeszłości, jak również u członków jego rodziny, co jest dosyć naciągane. Trudno sobie jednak wyobrazić bardziej przekonujące dowody, przy obecnym stanie wiedzy na ten temat.

Jak można leczyć somnambulizm?

Leczenie jest bardzo zindywidualizowane i zależne od wieku pacjenta. Zalecana jest przede wszystkim higiena snu, polegająca na zasypianiu i wstawaniu o podobnych godzinach. Odradza się nadmiernego przebywania w łóżku, gdy się nie śpi. Po to, żeby kojarzyło nam się ono tylko ze snem i tylko do tego było przeznaczone. No... koniec końców, może nie tylko do tego... Wskazane jest również unikanie używek oraz innych środków psychoaktywnych. Trudne przypadki, czyli te zagrażające innym ludziom lub sobie, próbuje leczyć się farmakologicznie. Używa się do tego celu środków tłumiących sen wolnofalowy. Najczęściej są to benzodiazepiny (clonozepam, diazepam, triazolam, itp.) oraz trójpierścieniowe leki przeciwdepresyjne (imipraminy, dezipraminy, klomipraminy, itp.). Stosuje się też inhibitory wychwytu zwrotnego serotoniny w mózgu. Jeśli macie dziecko, które często lunatykuje, oprócz higieny snu, można zastosować u niego metodę tzw. budzenia antycypacyjnego (ang. anticipatory awakenings), polegającą na uprzednim zanotowaniu orientacyjnego czasu występowania epizodów somnambulicznych, a później budzeniu dziecka około 15–30 minut przed jego spodziewanym wystąpieniem, po czym położenie je z powrotem spać. Na koniec należy upewnić się, czy dziecko zasnęło.

Lunatyzm okiem lunatyka

http://img.gawkerassets.com/img/17hjkqgfk38axjpg/xlarge.jpg
Na koniec opowiem Wam historię pewnego bliskiego mi somnambulika. Chodzenie we śnie już od dawna wzbudzało jego ciekawość. Nie tylko dlatego, że to jest to fenomen bardzo intrygujący i dotychczas niezbyt zrozumiany, lecz dlatego że sam od dziecka lunatykował. Mimo swoich 26 lat nadal zdarza mu się chodzić we śnie, choć już znacznie rzadziej, niż to było w dzieciństwie. Sennowłóctwo występuje u niego zaledwie kilka razy w roku, co ciekawe – zawsze w okresie zimowym. Przypuszczalnie odziedziczył to po ojcu, który czasami z uśmiechem na twarzy opowiadał, że w dzieciństwie zdarzało mu się wychodzić we śnie na podwórko i chodzić boso po śniegu, nadal się nie budząc...

Najciekawsze jest jednak poczucie „misji”, jaką ma się wtedy do wykonania. Budząc się w trakcie nadal wiedział, co miał do zrobienia w tej misji. Miał więc pewne wątpliwości, czytając prasowe doniesienia o rzekomych zbrodniach dokonanych podczas lunatykowania, gdy oskarżeni zarzekali się, że nic nie pamiętają. Na czym polega więc ta misja? Przykładowo, ma się wewnętrzny nakaz: wyniesienia kołdry do ubikacji, wystawienia poduszki za okno, wyjście z mieszkania i zadzwonienia dzwonkiem do drzwi, etc. Jest to więc
zaledwie kilka połączonych ze sobą prostych czynności. Wszystko odbywa się niczym działanie automatyczne (wyuczone), szybko, oraz bez jakiejkolwiek analizy działania, typu: „po co?”, „dlaczego?”.

Mówił, że najłatwiej wybudzić go właśnie takimi pytaniami. A wyglądało to ostatnim razem mniej więcej tak:
– Ej, dlaczego ugniatasz w dłoni tą czekoladę?!
– Bo muszę ją wymieszać z trawą
– Ale po co?!
– No jak po co? Po to żeby... yyyy... hmm... (konsternacja i wybudzenie)

Oprócz dezorientacji nie czuł podczas wybudzenia nic szczególnego, więc tylko śmiał się z mitów, jakoby miało to być dla niego tak wielce niebezpieczne, jak mawiali specjaliści. Z poruszaniem się również nie miał specjalnych problemów, bo gdy się ma otwarte oczy, to wtedy zazwyczaj wszystko dobrze widać. No chyba, że jest wtedy ciemno (jak to w nocy), wtedy po prostu chodził „na pamięć”.

Uwaga! Historia o lunatyku, mimo iż prawdziwa, przedstawiona jest przeze mnie jako ciekawostka i ma jedynie charakter dowodu anegdotycznego, więc trudno powiedzieć czy ma to przełożenie na większość somnambulików, czy tylko na ich część.

Reasumując...

Nie ma jak na razie dostatecznie uargumentowanych badaniami naukowymi dowodów na to, jaka jest dokładna przyczyna lunatyzmu. Wydaje się, iż jest to zaburzenie o wieloczynnikowej etiologii. Ale kto wie co przyniosą kolejne lata badań...

Autor tekstu: Poyu.
_________________________________________________________________________________
Literatura:

„Biologiczne podstawy psychologii” – James W. Kalat




Zachęcam do komentowania!  Zapraszam również na naszą stronę na Facebook!  



8 komentarzy:

  1. "zaburzenia oddychania obniżają poziom CO 2 we krwi"

    Wydaje mi się, że powinny raczej podwyższać

    OdpowiedzUsuń
  2. Oczywiście, że podwyższają! Nie wiem o czym wtedy myślałem :) Mea culpa. Mógłbyś Tomku poprawić?

    OdpowiedzUsuń
  3. mam 25 lat i lunatykuje do tej pory : ) z biegiem czasu zauważyłam że im bardziej jakieś wydarzenie w ciągu dnia jest dla mnie ważne czy tez wzbudzi dużo emocji, to prawdopodobnie będę w nocy je "przeżywała". W czasach liceum na każdej wycieczce szkolnej byłam główną nocną atrakcją (na każdej lunatykowałam). Po kolejnych przeprowadzkach w czasie studiów, w przeciągu kilku pierwszych tygodni lunatykowałam. Oczywiście dowiadywałam się o tym po fakcie od moich współlokatorów(kolejna nocna atrakcja) jednak kilka razy zdarzyło mi się że w trakcie "chodzenia" tuz przed wybudzeniem wracała mi świadomość jednak nie mogłam zakończyć czynności którą wykonywałam, po chwili się budziłam i dokładnie pamiętałam co robiłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Silniejsze emocje w ciągu dnia lub zmiana miejsca spania, powodują zazwyczaj ogólne spłycenie snu. Jest to prawdopodobnie taki atawistyczny ewolucyjny mechanizm ochronny przed niebezpieczeństwem - by być bardziej czujnym gdy się coś drastycznie zmienia w naszym życiu. Wiele osób nielunatykujących tak ma, że pod wpływem zmian w otoczeniu lub różnych emocji przeżytych w ciągu dnia, częściowo lub całkowicie, wybudza się co jakiś czas. Dlatego tak ciężko się wyspać nie u siebie w łóżku :) Nie dochodzi się jednak wtedy do stadium najgłębszego w fazie NREM. Ty tą fazę osiągasz i się w niej częściowo wybudzasz ;) Tak przynajmniej przypuszczam.

      Mam do Ciebie kilka pytań. Z czystej ciekawości ;)
      1) Twoje odczucia są podobne do tych, które opisałem?
      2) Ktoś w Twojej rodzinie lunatykuje lub ma jakieś inne zaburzenia snu?
      3) Miałaś w dzieciństwie koszmary lub lęki nocne?
      4) Boisz się, że możesz w przyszłości zrobić podczas lunatykowania coś, czego będziesz żałować?

      Usuń
    2. W odpowiedzi do tego co napisałeś na początku, to ja się bardzo dobrze wysypiam praktycznie wszędzie:) a co do twoich pytań:
      2)z tego co wiem to tylko mojemu ojcu zdarza się mówić przez sen
      3)z opowiadań mojej mamy, za każdym razem jak tylko oglądałam Szczęki, w nocy "gonił mnie rekin", ale nie pamiętam żebym kiedykolwiek miała jakiś koszmar, z resztą ja w ogóle rzadko kiedy pamiętam swoje sny, zazwyczaj wydaje mi się ze w ogóle nie śnię (co oczywiście nie jest prawdą, po prostu nie wybudzam się w odpowiednim momencie żeby takowy zapamiętać)
      4)nie boję się że zrobię coś czego będę żałowała, bardziej powiedziałabym że nie chcę niepokoić w nocy innych i może dlatego mam taki włącznik który pozwala mi się obudzić
      1)o które odczucia chodzi(główny tekst czy twoja odpowiedz?)

      Usuń
    3. "1)o które odczucia chodzi(główny tekst czy twoja odpowiedz?)"

      Główny tekst ;)

      "zazwyczaj wydaje mi się ze w ogóle nie śnię (co oczywiście nie jest prawdą, po prostu nie wybudzam się w odpowiednim momencie żeby takowy zapamiętać)"

      Nie musisz się wybudzać w trakcie snu, żeby go zapamiętać. Pamięć snów można ćwiczyć, używając np. dzienniczka snów. Gdy go stosowałem kilka lat temu (a potrzebowałem go do świadomych snów), to zapamiętywałem po kilka snów z jednej nocy. Maksymalnie zapamiętałem chyba 10.

      http://www.świadomesny.pl/kurs/proces-nauki/dziennik-snow.php

      Dodatkową metodą pomagającą przypomnieć sobie sny rano, jest przed zaśnięciem przypominanie sobie (przeanalizowanie) wszystkich czynności i zdarzeń z minionego dnia. Ważne by robić to wspak (od końca do początku dnia). Dzięki temu, gdy przypomnimy sobie jakiś detal lub fragment snu, łatwiej będzie sobie przypomnieć co się śniło na chwilę wcześniej.

      "może dlatego mam taki włącznik który pozwala mi się obudzić"

      Ja nie mam i budzę wszystkich dookoła ;P

      Usuń
  4. Przed chwilą obudziłam się w przedpokoju przy drzwiach wyjściowych, nie wiem nawet dlaczego. Chodzenie po mieszkaniu z częściową świadomością i robienie dziwnych rzeczy zdarza mi się juz od dawna, dużo też mowię przez sen. Czesto tak mam, że zdaje sobię sprawę z tego że cos robię, ale robię to automatycznie, " coś "mną kieruje i za kilka sekund się wybudzam zdezorientowana i przestraszona. Mam 22 lata i mój lekarz powiedział, ze lunatyk sam sobie krzywdy nie zrobi i nie mam sie czego obawiać, tyle że przed chwilą wybudziłam się tak drastycznie tracąc przy tym świadomość i rownowagę, na sekundę zemdlałam i się cała poobijałam robiąc hałas w mieszkaniu i budząc wspólokatorów. Wszystko mnie boli i jutro na pewno będzie kupa siniaków. Już nie wiem co robić, przez to coraz częściej zaczynam się bać spać. Proszę o radę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Blog AtomForTheWorld nie jest poradnią specjalistyczną.
      Jedyne co mogę poradzić to zasięgnąć rady innego lekarza, najlepiej sprawdzonego przez większą ilość osób (lekarzy takich można znaleźć na odpowiednich dorach internetowych).

      Usuń