Z wielką radością już drugi raz na łamach Atom For The World gościmy Poyu! Jak on sam o sobie mówi: "Mam niecałe 27 lat, z wykształcenia biolog eksperymentalny, interesuję się generalnie wszystkim co mnie otacza, ze szczególnym uwzględnieniem szeroko pojętej biologii i chemii. Hmm to chyba tyle :)"
Ja ze swojej strony nie będę przedłużał, a jedyne co powiem to to, że tekst jest naprawdę godny przeczytania i zachęcam do lektury ;D
Oczywiście przypominam, że ostatnim razem Poyu napisał genialny artykuł Za co mały ślimaczek mógłby być wdzięczny swojej matce? który dosłownie wywołał burzę odwiedzinową na blogu, oraz falę komentarzy na Wykop- dziwię się, że żadne komentarze nie pojawiły się tutaj na blogu. Liczę, że teraz ktoś wda się w dyskusję z autorem, bo jestem głęboko przekonany, że Poyu z chęcią odpowie na każde pytania ;) Nowszym artykułem Poyu, który pojawił się na blogu z okazji urodzin bloga znajdziecie pod adresem: Skazani na wolne rodniki. Zachęcam do komentowania! Zapraszam również na naszą stronę na Facebook!
„Wielcy
lunatycy nie potrzebują księżyca” (Stanisław Jerzy Lec)
Kiedyś wiązano
nasiloną aktywność sennych wędrowców z fazami księżyca. Taki człowiek podczas
pełni, zmieniać się miał w straszliwego i bezlitosnego... lunatyka. Z powodu
braku dowodów potwierdzających księżycową tezę, powoli się z niej wycofano. Na
tyle powoli, że nazwa się zdążyła jednak utrwalić w społeczeństwie. Obok niej,
współwystępują jeszcze jej synonimiczne pochodne, takie jak: sennowłóctwo, czy
somnambulizm. Chodzenie we śnie (ang. sleepwalking) jest od dawna znanym i
jednocześnie bardzo tajemniczym oraz niezwykle fascynującym zjawiskiem, które
spędza sen z powiek najbardziej żarliwym naukowcom. Mimo, iż istnieje wiele
faktów, mitów, pseudo–przyczyn oraz hipotez na temat lunatyzmu, jego mechanizm
do dziś pozostaje nieznany.
Kiedy dochodzi do lunatykowania?
Hipnogram http://www.bangla.pl/foto/news/art92-foto1.jpg |
Odpowiedź wydaje się
prosta – wtedy gdy śpimy. Sen u osób dorosłych jest około 90–minutowym cyklem,
w skład którego wchodzą dwie podstawowe fazy: non–REM (NREM) oraz REM (ang.
Rapid EyeMovements – szybkie ruchy gałek ocznych), w której mamy marzenia
senne. Ten pierwszy etap podzielony jest z kolei na 4 stadia (przez niektórych
również nazywane fazami), różniące się między sobą przede wszystkim stopniem
głębokości, czyli innymi słowy częstotliwością fal mózgowych. Dzięki badaniom polisomnograficznym,
dowiedziono iż somnambulizm, jeśli występuje, jest to najczęściej trzecia lub
czwarta faza NREM (snu głębokiego, wolnofalowego) w pierwszych godzinach od
zaśnięcia. Można zarejestrować wtedy charakterystyczne fale mózgowe delta o
najniższej częstotliwości (od około 0,5 do 3,5 Hz) oraz dużej amplitudzie, stąd
nazwa dla tego okresu – sen wolnofalowy. Jest to ten czas w ciągu nocy, gdy już
odpłynęliśmy swoją świadomością najdalej od rzeczywistości na jawie. A gdy już
tam jesteśmy, możemy spotkać równie odjechane poglądy Zygmunta Freuda, który
sugerował w 1907 roku, że istotą lunatyzmu jest pragnienie pójścia spać do
miejsca, gdzie spaliśmy w dzieciństwie. A ponadto, że związane jest to ze spełnianiem
naszych seksualnych marzeń...
A jak się to ma do dzisiejszej wiedzy na ten
temat?
http://www.dw.de/image/0,,15956260_401,00.jpg |
Diagnozę wyznacza się na podstawie kryteriów
jednej z dwóch głównych klasyfikacji: Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób
(ICD–10; WHO, 1992) oraz Klasyfikacji Zaburzeń Psychicznych Amerykańskiego Towarzystwa
Psychiatrycznego (DSM–IV–TR; APA, 2000).
Obecnie uważa się, że somnambulizm jest
rezultatem nieprawidłowego (niepełnego) wybudzania się ze snu głębokiego,
podczas fazy NREM. Dzieje się to na skutek braku równowagi pomiędzy dwoma
przeciwstawnymi mózgowymi mechanizmami, odpowiedzialnym za indukowanie snu i
wybudzanie z niego. W porównaniu do osób z grupy kontrolnej, u somnambulików
zaobserwowano o 25% mniejszą aktywność kory kojarzeniowej w przedniej części
płata ciemieniowego (związanej z wybudzaniem) oraz zwiększoną aktywność w
układach łączących wzgórze i zakręt obręczy, związanej z indukowaniem snu
(przeciwdziałanie wybudzania). Zaburzenie to ma charakter nieorganiczny, co
oznacza że jak na razie nie stwierdzono związku z jakimkolwiek uszkodzeniem
ośrodkowego układu nerwowego. Należy również do grupy zaburzeń o charakterze
jakościowym (tzw. parasomni), charakteryzujących się występowaniem
nieprawidłowych, epizodycznych lub okresowych zachowań podczas snu. Szczególnie
często występuje u dzieci (15%), częściej u chłopców. Zazwyczaj zaczyna
ustępować około 10 roku życia, zaś w okresie dojrzewania najczęściej ustaje całkowicie.
U dzieci faza snu NREM jest znacznie wydłużona, w porównaniu do osób dorosłych.
Nie można wykluczyć zatem, że z wiekiem, stopniowe ogólne spłycenie snu,
powoduje również zanik lunatyzmu. Wśród osób dorosłych częstość występowania
szacuje się na około 3%. Somnambulicznym epizodom towarzyszy często stan
splątania świadomości, charakteryzujący się mamrotliwą mową, maskowym wyrazem
twarzy oraz niską wrażliwością na bodźce z otoczenia. Percepcja jest w pewnym stopniu
zaburzona, więc mimo celowości i skoordynowania działań podczas epizodów,
wydają się być one w pewnym stopniu nieadekwatne do bodźców. Postrzeganie
wzrokowe jest opóźnione, natomiast percepcja słuchowa oraz percepcja bólu, są w
znacznym stopniu stłumione. Co ciekawe, w dużym stopniu zachowana jest
orientacja przestrzenna, dzięki czemu somnambulik może przemieszczać się nawet
na znaczne odległości. Może się to jednak skończyć dla niego tragicznie, ze
względu owe zaburzenia percepcji.
Hipoteza
serotoninowa
W 2005 roku wysnuto hipotezę, która miałaby
wyjaśniać, w jaki sposób niedotlenienie mózgu, wywołane nocnymi zaburzeniami
oddychania, miałoby prowadzić do somnambulizmu. Według autorów badania, główną
rolę miałby odgrywać układ serotonergiczny mózgu, obejmujący struktury mózgowia
odpowiedzialne za regulację stanu świadomości oraz wybudzania. Dowodem
potwierdzającym ową hipotezę, miałaby być korelacja między częstością wyładowań
neuronów serotonergicznych (ich depolaryzacji), a cyklem snu oraz czuwania.
Wykazano bowiem, iż neurony te reagują na stężenia dwutlenku węgla we krwi.
Prawdopodobny wydaje się więc scenariusz, że zaburzenia oddychania podwyższają poziom CO 2 we krwi, co z kolei pobudza układ serotonergiczny mózgu, którego
aktywacja prowadzi do zaburzeń snu wolnofalowego, powodując w efekcie końcowych
niepełne wybudzanie oraz złożoną aktywność motoryczną (nadzorowaną również
przez ten układ), którą obserwuje się podczas epizodów somnambulicznych.
Hipoteza
genetyczna (dziedziczna)
Interesujący był rezultat badań pewnej
4–pokoleniowej kaukaskiej rodziny, u kilku członków której stwierdzono
występowanie lunatyzmu. Po analizie rodowodowej oraz genetycznej, ustalono iż
zaburzenie to jawi się jako cecha dominująca o ograniczonej penetracji
(częstości występowania). Badanie to, w pewnym uproszczeniu, polegało na
pobraniu próbek śliny od 22 osób, wśród których było 9 somnambulików oraz 13
osób, u których tego nie stwierdzono. Przeprowadzono badania genetyczne,
polegające na porównaniu poszczególnych polimorfizmów pojedynczych nukleotydów
(ang. Single Nucleotide Polymorphism, w skrócie
SNP) z internetową bazą danych, dzięki czemu
można było stwierdzić, w których rejonach genomu była większa zmienność genetyczna,
której skutkiem mogłaby być np. obecność wadliwego wariantu danego genu (lub
genów), ewentualnie zmiana struktury kodowanego białka, wpływająca na jego
funkcję. Analiza wykazała 7 sąsiadujących ze sobą SNPs’ów na chromosomowym
locus 20q12–q13.12, co jest dosyć rzadkie, a co było cechą wspólną osób
lunatykujących w tej rodzinie. W zapisie locus: 20q12–q13.12, dwudziestka z
przodu oznacza numer chromosomu, q – jego długie ramię, zaś dalsze cyfry
odnoszą się do regionów na tym ramieniu. Wprawdzie jest to spory obszar,
obejmujący 10 znanych genów oraz prawdopodobnie 18 kolejnych, których funkcji
jeszcze nie znamy, ale i tak jest to duży krok naprzód. Pod warunkiem, jeśli
SNPs’y te faktycznie mają związek z lunatyzmem. Z jednej strony potwierdziłoby
się genetyczne podłoże tego zaburzenia, zaś z drugiej strony dalsze badania
oraz identyfikacja genów, odpowiedzialnych za somnambulizm, przybliżyłyby naukowców
do zrozumienia etiologii, późniejszej diagnostyki oraz odpowiedniego leczenia.
A co mają
jakieś mutacje genetyczne do lunatykowania?
Może się okazać, że bardzo wiele.
Poszczególne neurony w naszych mózgach wydzielają kombinację kilku
neuroprzekaźników. To, czy następny neuron zostanie pobudzony, czy nie, zależy
od tego jaki skład receptorów oraz ich budowę będzie miał. Poszczególne
receptory odgrywają różną rolę w kontroli zachowania, zaś niektóre mutacje
genetyczne oraz substancje psychoaktywne wywierają wpływ na dany receptor lub jego
typ, co z kolei powoduje określone zmiany w zachowaniu. Być może zmiany
genetyczne, które wykryto u kaukaskiej rodziny, wpływają właśnie w ten sposób
na psychikę człowieka śpiącego, powodując somnambulizm? Są to jednak jak na
razie tylko domysły.
Przeprowadzano również badania na znacznie
większych próbach, które potwierdzały genetyczne podłoże somnambulizmu. W
badaniu obejmującym 3000 par bliźniąt jednojajowych oraz dwujajowych,
współczynnik zgodności występowania lunatyzmu pomiędzy rodzeństwem w okresie
dziecięcym, wynosił odpowiednio: 0,55 oraz 0,35. Natomiast w wieku dorosłym,
dla bliźniąt monozygotycznych wynosił już 0,32, a dla dizygotycznych 0,06.
Gdzie „0” oznacza brak zgodności, zaś „1” pełną zgodność.
W niektórych badaniach obejmujących
pojedyncze przypadki („case study”), zauważono że różne zaburzenia snu często
współwystępują razem i są dziedziczone. Można by więc w pewnym uproszczeniu
powiedzieć, że im więcej mamy w rodzinie osób z różnymi zaburzeniami snu, tym
większe prawdopodobieństwo, że nasze dziecko będzie somnambulikiem. Ciekawe
wydają się też ewentualne predyspozycje genetyczne. 35% somnambulików (w
porównaniu do 15% z grupy kontrolnej) posiada allele genów: HLA–DQB1*05 oraz HLA–DQB1*04,
kodujących białka MHC klasy II, odpowiedzialne za zgodność tkankową. Geny te
znajdują się dla odmiany na chromosomie 6.
Lunatyzm VS
inne czynniki
U niektórych osób ze sennowłóctwem
zaobserwowano podwyższoną częstość występowania zaburzeń o charakterze lękowym
oraz zaburzeń nastroju. Natomiast związek somnambulizmu z innymi zaburzeniami psychicznymi
jest zbyt słabo udokumentowany. Stwierdzono za to istotnie zwiększoną częstość współwystępowania
lunatyzmu oraz migrenowych bólów głowy wśród osób dorosłych oraz dzieci.
Dodatnią korelację zauważono również w stosunku do: zaburzeń oddychania podczas
snu, zespołu niespokojnych nóg, zespołu okresowych ruchów kończyn oraz zespołu
bezdechu śródnocnego. Przypuszcza się, że współwystępowanie tych zaburzeń z
somnambulizmem, przynajmniej częściowo związane jest ze wspólnymi patomechanizmami.
W innych jeszcze badaniach zauważono dodatnią
korelację między występowaniem somnambulizmu, a zażywaniem narkotyków, stresem
oraz niektórymi chorobami. Trudno jednak nazwać tę korelację związkiem przyczynowo–skutkowym,
nie znając etiologii lunatyzmu. Przypuszczalnie jakiś wspólny mianownik jednak jest.
Tym bardziej, że niektóre leki, zawierające m.in.: chlorowodorek tiorydazyny,
wodzian chloralu, węglan litu, perfenazynę ...i kilka innych substancji, mogą
wręcz nasilać lub wywoływać lunatykowanie.
Zaobserwowano również zwiększenie częstości
występowania somnambulizmu podczas gorączki lub w wyniku deprywacji sennej.
Zależność różnych czynników z występowaniem
lunatyzmu jest jednak bardziej złożona, niż się wydaje, o czym może świadczyć
ogromna trudność wywołania epizodu somnambulicznego eksperymentalnie. Problemem
badań nad somnambulizmem jest to, iż większość z nich jest typu: „studium
przypadku”, lub jest przeprowadzana na zbyt małej próbie osób badanych. Ciężko
więc poznać przyczyny tego zaburzenia, podczas gdy obejmuje ono stosunkowo
niewielki odsetek populacji i gdy zazwyczaj nie występuje regularnie.
Jak zostać
somnambulikiem kryminalistą?
Próbowano nawet zaklasyfikować somnambulizm
do automatyzmów, co na pierwszy rzut oka wydaje się być zaskakujące i
absurdalne. Ze względu na możliwość popełnienia zbrodni podczas lunatykowania,
zapędzono się jednak moim zdaniem trochę za daleko, dzieląc popełnione
przestępstwa na: „automatyzmy w stanie niepoczytalnym” (ang. „insane
automatism”) oraz „automatyzmy w stanie poczytalnym” (ang. „non–insane automatism”),
co mogłoby być przydatne później w sądzie. Osoba będąca na takim automatyzmie
poczytalnym
byłaby uznana winną popełnionego czynu, zaś
osoba na automatyzmie niepoczytalnym zostałaby uznana niewinną i skierowana do
leczenia psychiatrycznego w oddziale zamkniętym. Oprócz zabójstwa podczas epizodu
somnambulicznego, stwierdzono również takie czyny karalne, jak: napaść, gwałt
oraz molestowanie seksualne. Można znaleźć również przykład kobiety, która
uprawiała seks z nieznajomymi, co już nie jest karalne (no chyba, że brałaby
jeszcze za to pieniądze). Czy to wszystko nie wydaje się trochę przerażające? Owszem.
Raczej. Chyba. Ale...
Ciekawe, w jaki sposób
stwierdzono/udowodniono przed sądem, że te osoby naprawdę lunatykowały, czy to nie
byli przypadkiem po prostu nieźli cwaniacy. W jaki sposób lekarz sądowy –
neurolog czy psycholog, mógł orzec z całą pewnością, że to był czyn popełniony
podczas lunatykowania, skoro nadal tak mało wiadomo na ten temat? Uwierzono na
słowo? Wykrywacz kłamstw?
Podczas różnych procesów sądowych, opierano
się przede wszystkim na występowaniu tego zaburzenia u oskarżonego w przeszłości,
jak również u członków jego rodziny, co jest dosyć naciągane. Trudno sobie
jednak wyobrazić bardziej przekonujące dowody, przy obecnym stanie wiedzy na
ten temat.
Jak można
leczyć somnambulizm?
Leczenie jest bardzo zindywidualizowane i
zależne od wieku pacjenta. Zalecana jest przede wszystkim higiena snu,
polegająca na zasypianiu i wstawaniu o podobnych godzinach. Odradza się
nadmiernego przebywania w łóżku, gdy się nie śpi. Po to, żeby kojarzyło nam się
ono tylko ze snem i tylko do tego było przeznaczone. No... koniec końców, może
nie tylko do tego... Wskazane jest również unikanie używek oraz innych środków
psychoaktywnych. Trudne przypadki, czyli te zagrażające innym ludziom lub
sobie, próbuje leczyć się farmakologicznie. Używa się do tego celu środków
tłumiących sen wolnofalowy. Najczęściej są to benzodiazepiny (clonozepam,
diazepam, triazolam, itp.) oraz trójpierścieniowe leki przeciwdepresyjne (imipraminy,
dezipraminy, klomipraminy, itp.). Stosuje się też inhibitory wychwytu zwrotnego
serotoniny w mózgu. Jeśli macie dziecko, które często lunatykuje, oprócz
higieny snu, można zastosować u niego metodę tzw. budzenia antycypacyjnego
(ang. anticipatory awakenings), polegającą na uprzednim zanotowaniu orientacyjnego
czasu występowania epizodów somnambulicznych, a później budzeniu dziecka około
15–30 minut przed jego spodziewanym wystąpieniem, po czym położenie je z
powrotem spać. Na koniec należy upewnić się, czy dziecko zasnęło.
Lunatyzm
okiem lunatyka
http://img.gawkerassets.com/img/17hjkqgfk38axjpg/xlarge.jpg |
Na koniec opowiem Wam historię pewnego
bliskiego mi somnambulika. Chodzenie we śnie już od dawna wzbudzało jego
ciekawość. Nie tylko dlatego, że to jest to fenomen bardzo intrygujący i
dotychczas niezbyt zrozumiany, lecz dlatego że sam od dziecka lunatykował. Mimo
swoich 26 lat nadal zdarza mu się chodzić we śnie, choć już znacznie rzadziej,
niż to było w dzieciństwie. Sennowłóctwo występuje u niego zaledwie kilka razy
w roku, co ciekawe – zawsze w okresie zimowym. Przypuszczalnie odziedziczył to
po ojcu, który czasami z uśmiechem na twarzy opowiadał, że w dzieciństwie
zdarzało mu się wychodzić we śnie na podwórko i chodzić boso po śniegu, nadal
się nie budząc...
Najciekawsze jest jednak poczucie „misji”,
jaką ma się wtedy do wykonania. Budząc się w trakcie nadal wiedział, co miał do
zrobienia w tej misji. Miał więc pewne wątpliwości, czytając prasowe
doniesienia o rzekomych zbrodniach dokonanych podczas lunatykowania, gdy
oskarżeni zarzekali się, że nic nie pamiętają. Na czym polega więc ta misja?
Przykładowo, ma się wewnętrzny nakaz: wyniesienia kołdry do ubikacji, wystawienia
poduszki za okno, wyjście z mieszkania i zadzwonienia dzwonkiem do drzwi, etc.
Jest to więc
zaledwie kilka połączonych ze sobą prostych
czynności. Wszystko odbywa się niczym działanie automatyczne (wyuczone),
szybko, oraz bez jakiejkolwiek analizy działania, typu: „po co?”, „dlaczego?”.
Mówił, że najłatwiej wybudzić go właśnie
takimi pytaniami. A wyglądało to ostatnim razem mniej więcej tak:
– Ej, dlaczego ugniatasz w dłoni tą
czekoladę?!
– Bo muszę ją wymieszać z trawą
– Ale po co?!
– No jak po co? Po to żeby... yyyy... hmm...
(konsternacja i wybudzenie)
Oprócz dezorientacji nie czuł podczas
wybudzenia nic szczególnego, więc tylko śmiał się z mitów, jakoby miało to być
dla niego tak wielce niebezpieczne, jak mawiali specjaliści. Z poruszaniem się
również nie miał specjalnych problemów, bo gdy się ma otwarte oczy, to wtedy
zazwyczaj wszystko dobrze widać. No chyba, że jest wtedy ciemno (jak to w
nocy), wtedy po prostu chodził „na pamięć”.
Uwaga! Historia o lunatyku, mimo iż
prawdziwa, przedstawiona jest przeze mnie jako ciekawostka i ma jedynie
charakter dowodu anegdotycznego, więc trudno powiedzieć czy ma to przełożenie
na większość somnambulików, czy tylko na ich część.
Reasumując...
Nie ma jak na razie dostatecznie
uargumentowanych badaniami naukowymi dowodów na to, jaka jest dokładna przyczyna
lunatyzmu. Wydaje się, iż jest to zaburzenie o wieloczynnikowej etiologii. Ale
kto wie co przyniosą kolejne lata badań...
Autor tekstu: Poyu.
_________________________________________________________________________________
Literatura:
„Biologiczne podstawy psychologii” – James W. Kalat
"zaburzenia oddychania obniżają poziom CO 2 we krwi"
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że powinny raczej podwyższać
Oczywiście, że podwyższają! Nie wiem o czym wtedy myślałem :) Mea culpa. Mógłbyś Tomku poprawić?
OdpowiedzUsuńmam 25 lat i lunatykuje do tej pory : ) z biegiem czasu zauważyłam że im bardziej jakieś wydarzenie w ciągu dnia jest dla mnie ważne czy tez wzbudzi dużo emocji, to prawdopodobnie będę w nocy je "przeżywała". W czasach liceum na każdej wycieczce szkolnej byłam główną nocną atrakcją (na każdej lunatykowałam). Po kolejnych przeprowadzkach w czasie studiów, w przeciągu kilku pierwszych tygodni lunatykowałam. Oczywiście dowiadywałam się o tym po fakcie od moich współlokatorów(kolejna nocna atrakcja) jednak kilka razy zdarzyło mi się że w trakcie "chodzenia" tuz przed wybudzeniem wracała mi świadomość jednak nie mogłam zakończyć czynności którą wykonywałam, po chwili się budziłam i dokładnie pamiętałam co robiłam :)
OdpowiedzUsuńSilniejsze emocje w ciągu dnia lub zmiana miejsca spania, powodują zazwyczaj ogólne spłycenie snu. Jest to prawdopodobnie taki atawistyczny ewolucyjny mechanizm ochronny przed niebezpieczeństwem - by być bardziej czujnym gdy się coś drastycznie zmienia w naszym życiu. Wiele osób nielunatykujących tak ma, że pod wpływem zmian w otoczeniu lub różnych emocji przeżytych w ciągu dnia, częściowo lub całkowicie, wybudza się co jakiś czas. Dlatego tak ciężko się wyspać nie u siebie w łóżku :) Nie dochodzi się jednak wtedy do stadium najgłębszego w fazie NREM. Ty tą fazę osiągasz i się w niej częściowo wybudzasz ;) Tak przynajmniej przypuszczam.
UsuńMam do Ciebie kilka pytań. Z czystej ciekawości ;)
1) Twoje odczucia są podobne do tych, które opisałem?
2) Ktoś w Twojej rodzinie lunatykuje lub ma jakieś inne zaburzenia snu?
3) Miałaś w dzieciństwie koszmary lub lęki nocne?
4) Boisz się, że możesz w przyszłości zrobić podczas lunatykowania coś, czego będziesz żałować?
W odpowiedzi do tego co napisałeś na początku, to ja się bardzo dobrze wysypiam praktycznie wszędzie:) a co do twoich pytań:
Usuń2)z tego co wiem to tylko mojemu ojcu zdarza się mówić przez sen
3)z opowiadań mojej mamy, za każdym razem jak tylko oglądałam Szczęki, w nocy "gonił mnie rekin", ale nie pamiętam żebym kiedykolwiek miała jakiś koszmar, z resztą ja w ogóle rzadko kiedy pamiętam swoje sny, zazwyczaj wydaje mi się ze w ogóle nie śnię (co oczywiście nie jest prawdą, po prostu nie wybudzam się w odpowiednim momencie żeby takowy zapamiętać)
4)nie boję się że zrobię coś czego będę żałowała, bardziej powiedziałabym że nie chcę niepokoić w nocy innych i może dlatego mam taki włącznik który pozwala mi się obudzić
1)o które odczucia chodzi(główny tekst czy twoja odpowiedz?)
"1)o które odczucia chodzi(główny tekst czy twoja odpowiedz?)"
UsuńGłówny tekst ;)
"zazwyczaj wydaje mi się ze w ogóle nie śnię (co oczywiście nie jest prawdą, po prostu nie wybudzam się w odpowiednim momencie żeby takowy zapamiętać)"
Nie musisz się wybudzać w trakcie snu, żeby go zapamiętać. Pamięć snów można ćwiczyć, używając np. dzienniczka snów. Gdy go stosowałem kilka lat temu (a potrzebowałem go do świadomych snów), to zapamiętywałem po kilka snów z jednej nocy. Maksymalnie zapamiętałem chyba 10.
http://www.świadomesny.pl/kurs/proces-nauki/dziennik-snow.php
Dodatkową metodą pomagającą przypomnieć sobie sny rano, jest przed zaśnięciem przypominanie sobie (przeanalizowanie) wszystkich czynności i zdarzeń z minionego dnia. Ważne by robić to wspak (od końca do początku dnia). Dzięki temu, gdy przypomnimy sobie jakiś detal lub fragment snu, łatwiej będzie sobie przypomnieć co się śniło na chwilę wcześniej.
"może dlatego mam taki włącznik który pozwala mi się obudzić"
Ja nie mam i budzę wszystkich dookoła ;P
Przed chwilą obudziłam się w przedpokoju przy drzwiach wyjściowych, nie wiem nawet dlaczego. Chodzenie po mieszkaniu z częściową świadomością i robienie dziwnych rzeczy zdarza mi się juz od dawna, dużo też mowię przez sen. Czesto tak mam, że zdaje sobię sprawę z tego że cos robię, ale robię to automatycznie, " coś "mną kieruje i za kilka sekund się wybudzam zdezorientowana i przestraszona. Mam 22 lata i mój lekarz powiedział, ze lunatyk sam sobie krzywdy nie zrobi i nie mam sie czego obawiać, tyle że przed chwilą wybudziłam się tak drastycznie tracąc przy tym świadomość i rownowagę, na sekundę zemdlałam i się cała poobijałam robiąc hałas w mieszkaniu i budząc wspólokatorów. Wszystko mnie boli i jutro na pewno będzie kupa siniaków. Już nie wiem co robić, przez to coraz częściej zaczynam się bać spać. Proszę o radę.
OdpowiedzUsuńBlog AtomForTheWorld nie jest poradnią specjalistyczną.
UsuńJedyne co mogę poradzić to zasięgnąć rady innego lekarza, najlepiej sprawdzonego przez większą ilość osób (lekarzy takich można znaleźć na odpowiednich dorach internetowych).