czwartek, 25 października 2012

GMO


Artykuł został zainspirowany pewnym komentarzem jednego z czytelników, którego pozdrawiam i dzięki za pomysł. Na początku pisania artykułu byłem raczej neutralnie nastawiony do GMO, czyli do organizmów genetycznie zmodyfikowanych, ale w czasie pisania zdecydowanie moje zdanie zmieniło się i zwróciło w stronę popierania GMO. Mam nadzieję, że ponownie uda się, że artykuł trafi na Wykop.pl , ponieważ wiem, że jest tam sporo osób zainteresowanych tematem i nasze grono może się poszerzyć... ale przejdźmy do rzeczy.

'Tylko dwie rzeczy są nies­kończo­ne: wszechświat oraz ludzka głupota, choć nie jestem pewien co do tej pierwszej'- A. Einstein. Długo zastanawiałem się jak powinienem zacząć artykuł o temacie bardzo drażliwym dla wielu osób, ale myślę że słowa słynnego fizyka bardzo dobrze odzwierciedlają to co teraz sądzę na temat organizacji i ludzi, którzy w sumie bez powodu negują GMO w wielu aspektach i nie używają do tego naukowych dowodów.

"Według art. 3 ustawy z dnia 22 czerwca 2001 r. o organizmach genetycznie zmodyfikowanych, GMO to organizm inny niż organizm człowieka, w którym materiał genetyczny został zmieniony w sposób niezachodzący w warunkach naturalnych wskutek krzyżowania lub naturalnej rekombinacji" (źródło). Przytaczam tutaj fragment ustawy z tego względu, że natura jest bardzo potężnym 'zjawiskiem', albo 'siłą', która nie jest do końca poznana. Dlaczego ludzie na siłę próbują wmówić naturze, że coś nie może zajść w niej w sposób naturalny? Jak dla mnie tekst ustawy razi po oczach, ponieważ niejako narzuca naturze, że ona nie może zmieniać w taki sposób genów- jak robią to ludzie w laboratoriach-, co jest ewidentnym nietaktem w stosunku do Matki Natury, ponieważ nie jest ona do końca zbadana i nie wiemy z całą pewnością jakie niespodzianki może przynieść. Mimo (jak dla mnie) złego brzmienia drugiej części ustawy, my zajmiemy się głownie jej pierwszą częścią, a mianowicie czym jest organizm GMO?

Kiedy na początku lat 70. ubiegłego wieku zaczęto wprowadzać w obieg technologie rekombinacji materiału genetycznego organizmów, wielu uczonych przewidywało szybki upadek technologii jako wysoce zagrażającej bezpieczeństwu. Z czasem, gdy zasady rządzące się w świecie genetyki stawały się dla nas zrozumiałe, a technologie z roku na rok były coraz bardziej udoskonalane, znaczna część populacji naukowców zaczęła powszechnie akceptować organizmy transgeniczne w przeciwieństwie do szerokiej opinii publicznej, która od tamtych czasów niewiele się zmieniła. W artykule skupiam się głownie na roślinach  i zwierzętach transgenicznych, czyli takich, których DNA został zmanipulowany i zmieniony tak, aby dany osobnik działał w inny sposób niż działa w naturze, a przy okazji żeby człowiek mógł z tego czerpać korzyści. Oczywiście rośliny transgeniczne są zdecydowanie bardziej popularne od modyfikowanych zwierząt z uwagi na łatwość w hodowli i manipulacji genami roślin niż zwierząt, ale mimo wszystko trzeba zdawać sobie sprawę z tego, że takie zwierzęta też istnieją.

Obecnie badania i techniki modyfikacji materiału genetycznego organizmów koncentrują się gównie na 3 punktach: zmienianie aktywność genów naturalnie występujących w danym organizmie, wprowadzanie do organizmu dodatkowych kopii jego własnych genów, wprowadzanie genów pochodzących z organizmu innego gatunku. Oczywiście wszystkie z tych metod budzą wiele kontrowersji, a zwłaszcza mieszanie genów organizmów różnych gatunków.

Opozycjoniści w stosunku do GMO wytaczają wiele głupich argumentów, które są bardzo nieprecyzyjnie formułowane i jak dla mnie są po prostu manipulatorami niedoinformowanej części społeczeństwa. Spróbuję przytoczyć tutaj kilka cytatów opozycjonistów GMO i wstawia swój komentarz na ten temat.


Inżynieria genetyczna z inżynierią ma wspólną tylko nazwę, bardziej by pasowało określenie ruletka. Celem jest wprowadzenie genu (fragmentu DNA) jednego gatunku (np. bakterii) do DNA drugiego gatunku (np. kukurydzy) w taki sposób, aby nowy zmodyfikowany organizm posiadał określoną cechę (np. wytwarzanie pestycydu przez kukurydzę, który normalnie jest wytwarzany przez bakterię). Obecna technika nie pozwala na dokonanie tego w precyzyjny sposób modyfikując DNA w konkretny ściśle określony sposób. Ale nie potrzeba dokładnej wiedzy, aby tego dokonać. Można zrobić to w sposób losowy na dużej ilości komórek przy użyciu pistoletu genowego i później wybrać tylko te komórki które "działają" a resztę pominąć.- cytat pochodzi ze strony Izba- ochronna. Już na pierwszy rzut oka widać  że autor tego tekstu nie za bardzo jest obeznany z technikami stosowanymi w tworzeniu nowych gatunków roślin i zwierząt. Po pierwsze pistolety genowe wcale nie są aż tak bardzo popularne w technikach GMO z uwagi na trudności z ich zastosowaniem. Po drugie w modyfikacjach organizmów potrzeba ogromnej wiedzy, aby precyzyjnie i zgodnie z oczekiwaniami 'wmanewrować' gen pożądany do obcego organizmu i zrobić to tak, aby gen zachował swoją odrębność, a organizm mógł normalnie funkcjonować. Obecnie stosuje się bardzo dokładne metody wprowadzania obcego materiału genetycznego do organizmów. Przedstawię to na najprostszym przykładzie- z użyciem wektora, czyli techniki bardzo popularnej w tworzeniu nowych gatunków. W pierwszej fazie wyodrębnia się pożądany gen z określonego organizmu. Gen bada się pod kątem aktywności itp. Przygotowany gen wprowadza się do specjalnego wirusa roślinnego, który nie posiada swojego materiału genetycznego. Wirus ten z zawartym w sobie konkretnym przygotowanym przez nas genem przenosi się na roślinę, którą wirus atakuje i wszczepia jej gen o który nam chodzi. Po czasie wyodrębnia się zarażone komórki rośliny i tworzy z nich osobną hodowlę z której wybiera się najbardziej obiecujące i najlepiej wykształcone komórki z zawartym w nich nowym,  zmodyfikowanym DNA. Komórki te sadzi się na odpowiednio dobranych pożywkach i po czasie odtwarza się cała- zmodyfikowana roślina. Jeśli coś pójdzie nie tak w oczywisty sposób łatwo jest taką roślinę wraz z 'zepsutymi' genami usunąć. Nie rozumiem oburzenia ludzi myślący w taki sposób- wydaje mi się, że ci ludzie myślą, że jakaś roślina, gdy tylko dostanie określony gen trafia na pole, po czym wydaje plon, a ten trafia na półki sklepowe. Oczywiste jest, że po uzyskaniu zmodyfikowanej rośliny jest ona badana na wszystkie możliwe sposoby i testowana pod każdym możliwym kątem. Jeśli jakiś zmodyfikowany organizm trafia już do obiegu jest on bardzo dokładnie przebadany i opisany pod każdym kątem.

Stwierdzono, że dochodzi na dużą skalę do krzyżowania między roślinami GM a konwencjonalnymi. Pyłki roślin GM są przenoszone przez wiatr, owady, ludzi na sąsiednie uprawy i nie sposób temu zapobiec.- ten dość ironiczny fragment pochodzi ze strony Kampania "Stop GMO w Polsce".   Kawałek ten jest bardzo ironiczny, ponieważ w samym tekście ustawy wyraźnie jest napisane "materiał genetyczny został zmieniony w sposób niezachodzący w warunkach naturalnych". Więc w takim razie zmiany w materiale genetycznym mogą zachodzić w naturze, czy nie? Przeciwnicy GMO powinni pierw dogadać się w tej kwestii, a potem ustalić jedną konwencję jaką będą uznawali za poprawną, bo w taki sposób powstaje zamieszanie.



Dowody zebrane w ostatnich latach wykazują niezbicie, że wysokość plonów bynajmniej nie wzrosła. Z relacji rolników z Północnej Ameryki wynika, że plony są znacznie niższe niż oczekiwano, co potwierdzają niezależne badania naukowe. Cytat również ze strony "Stop GMO w Polsce". Owszem- co do tego, że plony nie są większe trzeba przyznać rację, ale wynika to z prostego faktu- zbyt mało jeszcze wiemy, aby zwiększyć wydajność plonów w sposób zadowalający. Zaraz podniesie się głos opozycjonistów, że jeśli mało wiemy to nie powinniśmy się za to brać, ale kiedy mamy się tego nauczyć jeśli nie będziemy robili wielu prób i popełniali błędów? Po tylu latach od narodzenia się inżynierii genetycznej naukowcy coraz lepiej radzą sobie z manipulacją genową i osiągają coraz to lepsze rezultaty. Plony może się nie zwiększyły, ale zmniejszyła się zdecydowanie zachorowalność roślin poprzez produkcje przez nie sztucznych środków ochronnych, których w naturze nie wytwarzają.


GMO zamiast przyczyniać się do rozwiązania problemu głodu, dodatkowo powodują jego pogłębienie. Wprowadzenie technologii GM zaburza równowagę przyrody w istniejących ekosystemach i w dalszej kolejności powoduje najgorsze skutki jak: wyjałowienia gleby, niskie plony i stałe zagrożenie chorobami. Dalej ta sama manipulatorska strona- proste wyjaśnienie, dlaczego ten fragment jest ewidentnie celowo zmanipulowany. Ponieważ produkty technologii GMO muszą być sprawdzane oznacza to, że trzeba je gdzieś wysiewać i z powodu braku innej opcji, miejscem ich wysiewu jest Ziemia, ale (!!) trzeba pamiętać  że plantacje GMO są bardzo mocno odgradzane od naturalnych upraw, a często GMO hodowane są w specjalnie do tego celu przygotowanych szklarniach, więc nie rozumiem powodu dla którego ktoś mówi, że powoduje to zachwianie przyrody. Każda hodowla roślin GMO jest staranie odizolowana od innych upraw i jest bardzo mocno kontrolowana i opisana. Organizmy w początkowych fazach testów na samym początku hoduje się w specjalistycznych laboratoriach, a dopiero jeśli dany organizm jak np. genetycznie zmodyfikowana pszenica jest OK w każdym względzie, trafia na pola, które i tak i tak są starannie monitorowane i kontrolowane, mimo tego, że organizm, który dochodzi do fazy w której mogą stosować go rolnicy jest całkowicie bezpieczny dla środowiska i niejednokrotnie pod tym kątem badany.

KONSUMENCI/ZDROWIE: Nigdy wcześniej takie składniki (GMO) nie były częścią naszej diety. Nie zbadano, że są one bezpieczne. Hmm.. to teraz każdy cukrzyk na świecie, który jest przeciwny GMO powinien wywalić zapas insuliny jaki trzyma w domu i powinien umrzeć w cierpieniu. Insulina, którą plaga cukrzyków namiętnie wstrzykuje sobie dzień po dniu jest otrzymywana nie skądinąd jak właśnie z bakterii genetycznie zmodyfikowanych w taki sposób by produkowały insulinę ludzką! Dlaczego więc nikomu to nie przeszkadza, że wstrzykuje sobie produkt pochodzenia bakterio-ludzkiego?

U szczurów karmionych kukurydzą zmodyfikowaną stwierdzono poważne anomalia zdrowotne – podwyższenie liczby białych krwinek, wzrost poziomu cukru we krwi, zaburzenia pracy nerek.  U osób prowadzących zdrowy tryb życia, a mieszkających w wielkich miastach również stwierdza się wiele zaburzeń niepowodowanych przez GMO, ale przez warunki życia. Jak dla mnie teksty w stylu 'GMO wywołuje taką i taką chorobę' są dość mało zasadne i co najmniej głupie z tego względu, że w obecnych czasach praktycznie każdą chorobę można powiązać z dowolnie występującym czynnikiem. Ktoś dostał zapalenia spojówki- na pewno miał złe żarówki. Ktoś dostał krwotoku z nosa- na pewno przez zanieczyszczenie powietrza. Ktoś dostał guza mózgu- to na pewno przez prowadzenie przez niego rozmów przez telefon komórkowy. Ktoś umarł na raka żołądka?- z całą pewnością winna była mikrofalówka. Równie dobrze można powiedzieć  że zapalenie spojówki, krwotok z nosa, guz mózgu i rak żołądka spowodowane były jedynie używaniem komórki, albo można zwalić winę na zjedzenie tydzień wcześniej zmodyfikowanego pomidora! Jak tak dalej pójdzie złamanie nogi będzie utożsamiane ze złym ułożeniem planet- a na to wpływu nie mamy!

W internecie prawie na każdej stronie "ANTYGMO", gdzie sypią się sowite gromy, można znaleźć wiele informacji, że zjedzenie pomidora/ marchewki/ kukurydzy, czy czegokolwiek zawierającego zmodyfikowane geny może doprowadzić do połączenia się tych genów z naszymi genami. Jest to najbardziej idiotyczny, durny, nienaukowy i kretyński sposób myślenia jaki tylko można sobie wyobrazić  Jeśli by tak było to dlaczego DNA marchewki, która nie była genetycznie zmodyfikowana od tylu tysięcy lat jak ją jemy jeszcze nie przeniknęło w nasze DNA? Analiza EFSA, oparta na 130 projektach naukowych przeprowadzonych przez 500 grup badawczych, stwierdza, że GMO nie niosą ze sobą większego ryzyka niż niemodyfikowane organizmy [1]. Zresztą... wyobrażacie sobie człowieka z kalafiorem zamiast głowy "bo zjadł zmodyfikowanego kalafiora"- żenująca wizja.

Po krótcy powiem jeszcze dlaczego mimo tego, że GMO nie wpływa bezpośrednio na wzrost plonów może wpłynąć na wydajność-  prostym przykładem jest wprowadzanie do organizmów dodatkowych genów wzrostu (obrazek obok). Tak genetycznie zmodyfikowana ryba oprócz tego że jedynie jest większa od 'oryginalnej' wersji jest dokładnie taka sama, jadalna i niezagrażająca bezpieczeństwu nikomu, kto jej spróbuje. Wnioski dlaczego wprowadzanie chociażby genów wzrostu jest korzystne i wymierne nasuwa się sam.

Moim zdaniem organizmy genetycznie modyfikowane przy większych nakładach pieniężnych, większym zaangażowaniu ośrodków badawczych i przede wszystkim dzięki większej otwartości umysłów ludzi może bardzo mocno rozwinąć się i zwalczyć wiele problemów z jakimi boryka się ludzkość... bez względu na to co mówią przeciwnicy. 



18 komentarzy:

  1. Jak zwykle świetny artykuł. Nie wiedziałem, że zajmiesz się tym tak szybko. Dzięki :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobry wpis, ale zbyt optymistyczny początek, obawiam się. Grono ufających GMO raczej się nie poszerzy. Wiara w jakieś ideologie (tutaj przekonanie naturalne=>zdrowe, nienaturalne=>śmiercionośne) jest silniejsza niż badania naukowe (bo naukowcy pracują dla KORPORACJI!) i logiczne argumenty. Może za to powiększyć się grono hejterów tego bloga, jeśli wpis dotrze do przeciwników.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje za opinie ;)
      Grono nie musi się poszerzyć i wiem, że tak się nie stanie po tym jednym poście. Co do hejterów- zdaje sobie z tego sprawę, że ich ilość może wzrosnąć jeśli post trafi na strony tj. Wykop.pl i inne, ale będzie to najlepszy dowód na średniowieczne podejście ludzi do nauki, naukowców i praktycznie potwierdzenie ignorancji i skazywania samych siebie na utrudnianie sobie życia.

      Usuń
  3. Byłem ciekaw, jakie stanowisko obierzesz w sprawie GMO i... nie zawiodłem się ;)

    "ludzi, którzy w sumie bez powodu negują GMO w wielu aspektach i nie używają do tego naukowych dowodów"

    Najgorsze jest to, że w większości przypadków tacy ludzie uważani są za autorytety w tej dziedzinie. Natomiast czytając ich argumenty, człowiek niejednokrotnie zastanawia się, co robi tytuł profesorski przed nazwiskiem danego delikwenta. Albo jako źródło obiektywnej wiedzy nt. GMO, promują takie pozycje, jak np. "Nasiona kłamstwa" J. Smitha. Kierują swoje obawy i nie potwierdzone często niczym przypuszczenia, przede wszystkim do laików, zasypując ich mnóstwem mało rzeczowych argumentów, by zakrzyczeć społeczeństwo i przestraszyć. Zwróć uwagę, że często wśród zażartych przeciwników GMO pojawiają się te same nazwiska (np. Pusztai, Seralini, Smith, Jermakowa, lub też nasi rodzimi: Wiąckowski, Lisowska, itp.). Często opierają się nawet na badaniach, które zostały źle przeprowadzone (Seralini), nie wspominając nic o ogromnej większości tych, które w ogóle nie potwierdzają negatywnego działania GMO.

    http://www.polityka.pl/nauka/ekologia

    "Dlaczego ludzie na siłę próbują wmówić naturze, że coś nie może zajść w niej w sposób naturalny? Jak dla mnie tekst ustawy razi po oczach, ponieważ niejako narzuca naturze, że ona nie może zmieniać w taki sposób genów- jak robią to ludzie w laboratoriach"

    Treść ustawy razi przede wszystkim ignorancją. Wiele z procesów, które są wykorzorzystywane w inżynierii genetycznej, ma swoje podłoże w procesach podpatrzonych w przyrodzie. Gdyby np. nie bakteria Thermophilus aquaticus (jej polimeraza), to nie moglibyśmy klonować DNA, przy użyciu tehcniki PCR. Gdyby nie odkrycie naturalnego wyciszania genów w komórkach (interferencyjne RNA), nie moglibyśmy zastosować tego do własnych celów. Gdyby nie mocne promotory różnych organizmów i terminatory genów od innych, nie moglibyśmy tworzyć tak wyspecjalizowanych konstruktów genowych. Gdyby nie naturalne enzymy restrykcyjne oraz enzymy łączące nici DNA (ligazy), nie moglibyśmy odpowiednio pociąć i posklejać materiału genetycznego. Nie wspominając już o wektorach. Takich przykładów wykorzystania elementów środowiska jest mnóstwo. Zresztą człowiek od tysięcy lat wykorzystuje przyrodę. To jest po prostu wyższy stopień wtajemniczenia.

    OdpowiedzUsuń
  4. "W internecie prawie na każdej stronie "ANTYGMO", gdzie sypią się sowite gromy"

    Często ludzie są nieświadomi, że tradycyjne metody pozyskiwania nowych odmian (np. mutageneza), wprowadzają znacznie większy zamęt w genomach roślin i innych organizmów, niż takie ukierunkowane zmiany, jak podczas cis- lub transgenezy.

    http://gmo.blog.polityka.pl/2012/07/04/porownanie-technik-hodowlanych/

    Argumenty, że przeczymy naturze wprowadzając geny innych organizmów są niepoważne. Przyroda od początku wykorzystuje w wyniku ewolucji powstałe geny w coraz to nowszych organizmach (gatunkach). Przykładowo, mamy z drożdżami około 30% wspólnych genów (geny homologiczne). Czy to znaczy, że w 30% jesteśmy drożdżami? I tak i nie :) A czy jeśli wprowadzimy do naszego organizmu jeden z tych genów od drożdży, który w toku ewolucji zachował się i u nas (zakonserwował), to będziemy mieli OBCY gen?
    Można też na to spojrzeć na to z innej strony... Skoro w toku ewolucji drożdże powstały wcześniej od nas, to te te geny, które mamy z nimi homologiczne, to nie są nasze geny, tylko ich. Drożdże przecież były miliony lat przed ludźmi na tym świecie. Można powiedzieć więc, że mamy ich (obce) geny ;)

    "Przygotowany gen wprowadza się do specjalnego wirusa roślinnego, który nie posiada swojego materiału genetycznego. Wirus ten z zawartym w sobie konkretnym przygotowanym przez nas genem przenosi się na roślinę, którą wirus atakuje i wszczepia jej gen o który nam chodzi."

    Co masz na myśli, że wirus nie posiada swojego materiału genetycznego?
    Posiada :)

    Najczęściej jednak u roślin jako wektor stosuje się plazmid Ti z bakterii Agrobacterium tumefacies. Aczkolwiek promotory wirusów roślinnych też bardzo często się w plazmidach umieszcza, bo ulegają w tkankach roślinnych wzmożonej ekspresji. Albo wykorzystuje się takie, które będą aktywowane w określonej tkance roślinnej lub w danym okresie rozwojowym.


    P.S. Pozdro dla autora. Dopiero od paru dni znam Twojego bloga, ale chyba będę tu częściej zaglądał ;) Tak trzymaj!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Co masz na myśli, że wirus nie posiada swojego materiału genetycznego?
      Posiada :)"- w tej kwestii chodziło mi o to (tak jak wyczytałem), że materiał wirusa usuwa się i wprowadza na jego miejsce pożądany materiał, albo częściowo usuwa się materiał wirusa i dodatkowo wprowadza się to co chce ;)

      Dziękuje za pozytywne komentarze i zapraszam do śledzenia ;D

      Usuń
  5. Witam. Mógłby mi ktoś polecić jakąś rzetelną literaturę lub inne źródło wiedzy na ten temat, tak aby chodź trochę zbliżyć się wiedzą w tej dziedzinie do użytkowników Atom for the world i Poyu? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj ;)
      Moim zdaniem to jest sprawa indywidualna, skąd kto czego się uczy.
      Ja najbardziej korzystałem z 'Biochemii' Stryer'a ponieważ tam wytłumaczone są bardzo ładnie, prosto i przystępnie (jeśli ma się minimum wiedzy) tematy dotyczące rekombinacji materiału genetycznego, jego zmian itp. Bardzo krótko, ale na początek zwięźle jest też to opisane w tzw. 'Biologii Villego'. Do tego trzeba też orientować się w dziedzinie chemii szeroko pojętej i do tego mogą posłużyć zwykłe podręczniki chemiczne. Dobra jest też znajomość podstaw genetyki.
      Dużo można dowiedzieć się też z gazet o podobnej tematyce: Focus, Świat wiedzy, ale tak czy siak ja będę upierał się przy mojej ulubionej- 'Scientific American' wydania polskiego, ponieważ niestety nie mam dostępu do anglojęzycznej wersji, ale naszą wersje znajdziesz w każdym, lepszym kiosku.
      Im głębiej chcesz w temat wejśc- tym więcej musisz szukac. Najlepszym narzędziem do tego jest internet. Jest wiele ciekawych forów naukowych (http://www.biotechnolog.pl/forum/, http://forum.biomist.pl/genetyka-f21.html) oraz stron naukowych poświęconych zagadnieniu:
      http://biotechnologia.pl/biotechnologia-portal/index http://www.e-biotechnologia.pl/ http://www.biotechnolog.pl/
      Wystarczy trochę poszperać i porównywać Informacje znalezione na różnych stronach i blogach! wielu blogerów czasami lepiej tłumaczy problemy niż niejeden podręcznik ;)
      To jest mój sposób na zdobywanie wiedzy.
      Nie wiem jak u Poyu ;)
      Pozdrawiam ;)

      Usuń
    2. Najrzetelniejsze źródło wiedzy o GMO, jakie znalazłem w Internecie, to blog Wojciecha Zalewskiego "GMObiektywnie". Wprawdzie autor jest zwolennikiem GMO, ale w końcu każdy stanie po którejś ze stron barykady ;) Dużo jest tam odnośników do aktualnych badań oraz wiele można się dowiedzieć z komentarzy pod wpisami, gdzie wypowiadają się również przeciwnicy.

      Natomiast jeśli chcesz sam wyłapywać słabe punkty argumentacji przeciwników GMO z zakresu szeroko pojętej biologii, to polecam książki oraz strony internetowe o biotechnologii i genetyce.

      Odradzam czytania książek typu" "Nasiona kłamstwa" J. Smitha, "Genetycznie Modyfikowane Organizmy - obietnice i fakty" S. Wiąckowskiego i temu podobne, bo zostaniesz zakrzyczany pełnymi jadu i nie do końca zgodnymi z prawdą, a jednocześnie na dużym poziomie ogólności argumentami.

      Polecam uwrażliwić się na sformuowania zawierające słowa: "prawdopodobnie", "być może", etc. Noi nie dowierzać autorytetom (tym z tytułem prof. również), nawet gdy omawiają jakieś badania, bo czasami wnioski jakie są wyciągane, mało mają wspólnego z danym doświadczeniem. Albo czasami w ogóle dane badanie ma złą metodologię (Seralini - notorycznie), czyli jest po prostu źle przeprowadzone. Momentami trzeba się nieźle samemu oszukać i oczytać publikacji, zanim się zauważy przekłamania ;)

      Jest kilka minusów stosowania GMO, ale są one bardziej społeczno-prawne, niż związane z bezpieczeństwem i ekologią.

      Powodzenia w szukaniu prawdy! :)

      Usuń
  6. Ja byłem raczej przeciwny GMO, ale mnie przekonałeś ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Polecam film na temat działalności firmy Monsanto! Polecam treść wyroków sądowych zmuszających rolników do oddawania własnych plonów na rzecz tej firmy w momencie gdy ich rośliny , nie GMO, łącza się z tymi z GMO. W myśl przepisów TO MY MUSIMY SIĘ STARAĆ BY DO TAKICH ZAPYLEŃ NI DOSZŁO
    nie firma Monsanto. Osobną kategoria są środki typu Roundup.
    I ostatnie wyniki badań świadczące o szkodliwym wpływie na organizm ludzki.
    NIE! NIKT nie jest w stanie mnie przekonać do spożywania roślin GMO a tym bardziej sporzadzonych przez firmę MONSANTO.
    SAMA MOŻLIWOŚĆ ZGŁASZANIA PATENTU NA JAKIEKOLWIEK ORGANIZMY JEST CHORA!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "I ostatnie wyniki badań świadczące o szkodliwym wpływie na organizm ludzki."- bardzo proszę o konkretne wyniki badań i co oznacza 'szkodliwy wpływ na organizm ludzki' bo to można rozumieć na wiele różnych sposobów. Ja mieszkam w terenie otoczonym 3 wielkimi zakładami chemicznymi i wiem, że to nie jest najzdrowsze miejsce do życia, ale znam zagrożenia i wiem jak te zakłady wpływają na organizm i jakie robią w nim szkody. Samo powiedzenie 'szkodzi' jest trochę nienaukowe z tego względu, że wszystko szkodzi w nadmiarze. Żeby nabrało to sensu, fajnie byłoby jakbyś podał/ podała jaki wpływ mają GMO na człowieka i dlaczego niekorzystny.
      Oprócz tego, że siejesz nienawiścią do Monsanto co rzeczywiście jest nie w porządku w rozumieniu ekonomicznym, dlaczego jesteś przeciwnikiem/ przeciwniczką GMO pomijając poglądy ekonomiczne?
      Co do nie spożywania- ty i tak i tak spożywasz produkty tworzone z modyfikowanych organizmów, czy tego chcesz czy nie ;)

      Usuń
    2. "Polecam film na temat działalności firmy Monsanto!"

      Wiedzę na temat GMO czerpiesz z takich tendencyjnych filmów? Wiele tam błędnych i niepotwierdzonych informacji.

      "Polecam treść wyroków sądowych zmuszających rolników do oddawania własnych plonów na rzecz tej firmy w momencie gdy ich rośliny , nie GMO, łącza się z tymi z GMO"

      To dlaczego miliony rolników na całym świecie nadal kupuje nasiona GMO? Mają alternatywę, a jednak wolą GMO. Jak sądzisz, dlaczego?
      Jeśli chodzi o niektórych niezwykle poszkodowanych rolników, którzy procesowali się z Monsanto, sami okazali się oszustami (np. Percy Schmeiser).

      "Osobną kategoria są środki typu Roundup. I ostatnie wyniki badań świadczące o szkodliwym wpływie na organizm ludzki."

      Zapewne chodzi Ci o to dość głośne badanie, które zostało podważone przez innych naukowców, ze względu nieumiejętność wyciągania wniosków oraz złą metodologię. Poza tym badanie w ogóle nie dotyczącego GMO, tylko samego środka Roundup. W dużym skrócie: naukowcy polewali komórki zwierzęce środkiem Roundup, a jak zaczęły obumierać, stwierdzili, że GMO jest szkodliwe, bo używa się go w uprawie typu "Rounup ready". Zabawne, nie? To samo by uzyskali polewając komórki wodą z mydłem.
      Wyślij jednak link do badania, bo może o coś innego Ci chodzi.

      "NIE! NIKT nie jest w stanie mnie przekonać do spożywania roślin GMO a tym bardziej sporzadzonych przez firmę MONSANTO."

      No to filmik propagandowy o Monsanto spełnił oczekiwania twórców ;)
      Nie zamierzam nikogo do niczego przekonywać. Ale ostrzegam, że niebezpieczeństwo czai się wszędzie! Nie kupuj mięsa, bo zwierzęta hodowlane karmione są paszę GMO. W dodatku nie ma możliwości odróżnienia zwierząt, które spożywały GMO, od tych które jadły "naturalną" paszę.
      Hmm a zjadłbyś "złoty ryż" (GMO) z prowitaminą A? Nie ma tam do czynienia na żadnym etapie, ani z Roundupem, ani z toksyną Bt... Zjadłbyś? Dodam, że są to jedne z najbardziej przebadanych artykułów żywnościowych na naszej planecie, pod kątem toksyczności, kancerogenności, itp.
      Jeśli odpowiedź nadal brzmi "nie"... DLACZEGO?

      "SAMA MOŻLIWOŚĆ ZGŁASZANIA PATENTU NA JAKIEKOLWIEK ORGANIZMY JEST CHORA!"

      Nie są patentowane organizmy, tylko specyficzne konstrukty DNA, które są wprowadzane do danego organizmu.

      Usuń
    3. Dziękuje Poyu ;)Uchwyciłeś sedno sprawy ;)

      Usuń
  8. cześć
    Chciałem zasięgnąć języka - chodzi o te uprawy GMO o których wszyscy tak mówią że są albo spoko, albo nie.
    Z tego co zrozumiałem to część z tych roślin zostało stworzonych tak, żeby mogły przyjmować środki chwastobójcze i owadobójcze w dużych ilościach...
    Fajnie że GMO nie jest szkodliwe, czytałem wyżej o złotym ryżu z wit A, ale czy te chemikalia do zwalczania szkodników nie osadzają się w tych roślinach i nie zaszkodzą człowiekowi?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie rozumiem zbytnio: "przyjmować środki chwastobójcze i owadobójcze w dużych ilościach...". moim zdaniem raczej chodzi tutaj, że rośliny same potrafią wyprodukowac naturalne środki obronne

      Usuń