poniedziałek, 15 czerwca 2015

Gość Niedzielny- upadek dziennikarstwa.

Stali czytelnicy bloga z pewnością wiedzą, że nie pałam miłością do wiary i kościoła, oraz że pojawiały się wpisy na temat homoseksualizmu i zachowań seksualnych. Absolutnie celem tych tekstów nie jest ani zachęcanie do odwracania się od wiary, ani nie jest to „promocja homoseksualizmu” (cokolwiek to ma oznaczać). Zadaniem postów było raczej przedstawianie spraw takie jakimi one są- jeśli kogoś to oburza to trudno.

Mimo, że nie jestem człowiekiem wierzącym, czasem sięgam po gazetę „Gość Niedzielny”. Dlaczego to robię? Bo w kilku numerach w dziale „Nauka” pojawiały się  błędy na które pomimo tego, że wysyłane były maile z wyjaśnieniem gdzie jest błąd i jaki to błąd, żaden z redaktorów jeszcze mi nie odpisał i nie udzielił informacji skąd się to wzięło, a w żadnym numerze nie pojawiło się jeszcze sprostowanie. Trudno. Gazetę te czytam również dlatego, że zdarzają się w niej ciekawe artykuły ze świata, które bardzo dobrze się czyta.

Mimo wszystko w ostatnim numerze (nr 24 rok XCII/ 14 czerwca 2015) na stronie 39 pojawił się felieton pt. „Fałszowanie godności” autorstwa Franciszka Kucharczaka. No niby wszystko fajnie, rozumiem, że gazeta katolicka nie będzie wychwalała homoseksualizmu, ale informacje zawarte w tekście są co najmniej niegodne tego by zostać gdziekolwiek opublikowane, a sam tekst jest kwintesencją upadku dziennikarstwa, które bardziej stronnicze być już nie może. Dodatkowo wspomniany tekst jest pokazem niedouczenia i kompletnego braku elementarnej wiedzy, jaką powinna mieć osoba, która w dość poważnej i poczytnej gazecie publikuje takie głupoty.

Nie będę publikował tutaj omawianego felietonu, ale przytoczę najbardziej dramatyczne jego fragmenty. „Homoseksualizm nie jest narodowością ani rasą, jest przypadłością, która z rzadka zdarza się zarówno Romom, jak i Żydom czy Polakom. Nie jest kolorem skóry, nie jest kolorem włosów ani oczu. De facto homoseksualistą się nie jest, homoseksualizm się ma- tak jak ma się problemy z tarczycą czy wątrobą albo inną trzustką”.

Oczywiście, że homoseksualizm nie jest rasą, czy kolorem skóry czy włosów. To jest po prostu orientacja seksualna. Obecnie nauka wyróżnia trzy orientacje seksualne: heteroseksualizm, biseksualizm i homoseksualizm. Wspomina się również o aseksualizmie jako o czwartej orientacji, a raczej określenia stanu braku jakiejkolwiek orientacji.

Stwierdzenie „homoseksualistom się nie jest, homoseksualizm się ma- tak jak problemy z tarczycą czy wątrobą albo inną trzustką” (pomijam fakt, że nie istnieje coś takiego jak „inna trzustka”, jak już to po prostu „trzustka”) nie wprost, ale wyraźnie bije przekazem, w którym chciałoby się stwierdzić, że homoseksualizm to choroba. Oczywiście w tekście sformułowania takiego nie ma, ale porównanie do „problemów z tarczycą” (czyli chorób tarczycy) bardzo wyraźnie wskazuje na porównanie homoseksualizmu do stanu chorobowego.

Prawda jest zgoła inna. Homoseksualizm jest bardzo intensywnie badan od bardzo wielu lat. W 1990 roku WHO wykreśliła homoseksualizm z Międzynarodowej Statystycznej Klasyfikacji Chorób i Problemów Zdrowotnych- i nie zrobiono tego od tak sobie, ale za taką decyzją przemawiały lata badań, wiele raportów i suchych faktów. I niestety drogi autorze- homoseksualistą się po prostu jest. „Tego się nie ma”. To jest po prostu część człowieka- tak jak osoba heteroseksualna jest heteroseksualna a nie ma heteroseksualność. Tak samo z homoseksualizmem- homoseksualistą się jest.

Dalej autor pogrąża się jeszcze bardziej: „Nikt normalny nie mówi o chorym na raka „rakowiec”, […]. To byłoby poniżenie człowieka i nobilitacja chorób. Homoseksualizm nie jest normą i żadne orzeczenia zideologizowanych gremiów tego nie zmienią”. Tu już chyba wyjątkowo dobitnie widzimy porównanie homoseksualizmu do choroby- swoją drogą dziwie się, dlaczego pan Kucharczak nie miał odwagi wprost napisać „homoseksualizm to choroba”, jeśli ciągle go w takim świetle stawia.

Dalej jest jeszcze ciekawiej- „Mimo starań nie odkryto genu homoseksualizmu. Nawiasem mówiąc nosiciele przestaliby się rodzić tak samo, jak w krajach Zachodnich przestały się rodzić dzieci z zespołem Downa.”. Widać wyraźne stare, katolickie zagrywki o mistyczny „gen homoseksualizmu”. Taki gen nie istnieje i każda osoba, która chociaż trochę interesuje się biologią, czy postępem naukowym, genetyką czy biotechnologią doskonale o tym wie. Nie ma takiego genu i nigdy nikt go nie znajdzie- nie istnieje gen mówiący za to, że ktoś jest homoseksualistą, czy nie. Orientacja seksualna nie jest sprawą wyłącznie zależną od jednego genu. Oczywiście genetyka może mieć częściowy wypływ na orientacje człowieka (1993-1995 badania profesora Hamera), ale nie jest to wyłączny, a na pewno nie jedyny i tym bardziej nie dominujący czynnik, przez który ktoś rodzi się z taką a nie inną orientacją.

O tym, że homoseksualizm nie jest sprawą wyłącznie genetyczną mogą świadczyć opinie organizacji tj. Amerykańskie Towarzystwo Psychologiczne, Amerykańska Akademia Pediatryczna, Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne czy Królewskie Kolegium Psychiatrów.  Wszystkie te organizacje wskazują wyraźnie na to, że homoseksualizm warunkowany jest przez szereg czynników tj. podłoże hormonalne, rozwój człowieka i przyczyny behawioralne.

Wracając do kwestii genetyki, udowodniono, że u osób homoseksualnych istnieje przynajmniej kilka fragmentów DNA, które rozsiane są po wszystkich chromosomach. To, że ktoś może mieć jakiś fragment, który częściej występuje u osób homoseksualnych, wcale nie oznacza, że ta osoba będzie homoseksualistą- tak samo jak obecność genów odpowiedzialnych za raka (tzw. onkogeny) wcale nie oznacza, że na tego raka trzeba zachorować.

Swoją drogą, jeśli homoseksualizm nie jest chorobą, nie jest „zachcianką”, ale jest po prostu trzecią orientacją seksualną obok heteroseksualizmu i biseksualizmu, to dlaczego katolicy (zwłaszcza) mają do niego tak zły stosunek- w końcu według ich doktryn, to Bóg skazał danego człowieka na bycie homoseksualistą. Chyba, że jest to kolejny test?

Z punktu widzenia biologii- człowiek nie jest jedynym zwierzęciem (bo człowiek jest zwierzęciem!) u którego zaobserwowano zachowania seksualne. O ile u człowieka można mówić też o uczuciach (tj. miłość, tęsknota i inne), nie wiem czy można to samo powiedzieć np. o pingwinach u których obserwuje się zachowania homoseksualne. Nie wiem czy pingwin może kochać, ale na pewno może wykazywać zachowania homoseksualne. Podobnie jak delfiny, makaki, pawiany, łabędzie, mewy i kilka innych. Szympansy zostawiłem na sam koniec- dokładniej szympansy bonobo. Dowiedziono, że aż 75% wszystkich zachowań seksualnych w populacjach szympansów bonobo, są zachowaniami homoseksualnymi. Wyraźnie należy zaznaczyć, że szympansy bonobo należą do rodziny człowiekowatych i są najbliżej nam spokrewnionymi zwierzętami.

To, że nie znamy dokładnych przyczyn z powodu których homoseksualizm istnieje, tak samo nie wiemy, jakie on może pełnić funkcję (w przeciwnym wypadku ewolucja dawno by go wyeliminowała, a póki co obserwuje się zachowania homoseksualne u coraz to liczniejszych gatunków zwierząt, które często są ze sobą niespokrewnione). Co do funkcji- nie wiem jakie funkcje homoseksualizm może mieć, ale na pewno jakieś przyczyny dla których nie został on wyeliminowany w toku ewolucji istnieją. Naszym zadaniem jest znalezienie odpowiedzi na te pytania.


Niemniej jednak autor tekstu zamieszczonego w „Gościu Niedzielnym” nie powinien w takim tonie pisać o homoseksualizmie. Jak dla mnie zwroty jakie zostały tam użyte są wyjątkowo stronnicze i niezgodne z aktualnym stanem wiedzy. Prezentowane średniowiecze nie powinno mieć miejsca w poważnej gazecie, nawet jeśli jej cała treść z samej definicji jest stronnicza. Polemika jak najbardziej- jest wskazana a nawet pożądana! Ale niech ta polemika nie będzie sprowadzana do delikatnego maskowania prywatnego zdania autora jakoby homoseksualizm był chorobą. Nie mam nic przeciwko temu, że ktoś może nie zgadzać się z danymi naukowymi, nie akceptować homoseksualistów, ale niech jego argumenty będą równie naukowe i nie przesycone niezdrową nienawiścią. Jak dla mnie- w mojej prywatnej opinii- tekst opublikowany przez Gościa Niedzielnego jest po prostu upadkiem rzetelnego dziennikarstwa.

Zapraszam do odwiedzenia strony na Facebook! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz