Stali czytelnicy bloga z
pewnością wiedzą, że nie pałam miłością do wiary i kościoła, oraz że pojawiały
się wpisy na temat homoseksualizmu i zachowań seksualnych. Absolutnie celem
tych tekstów nie jest ani zachęcanie do odwracania się od wiary, ani nie jest
to „promocja homoseksualizmu” (cokolwiek to ma oznaczać). Zadaniem postów było
raczej przedstawianie spraw takie jakimi one są- jeśli kogoś to oburza to
trudno.
Mimo, że nie jestem człowiekiem
wierzącym, czasem sięgam po gazetę „Gość Niedzielny”. Dlaczego to robię? Bo w
kilku numerach w dziale „Nauka” pojawiały się
błędy na które pomimo tego, że wysyłane były maile z wyjaśnieniem gdzie
jest błąd i jaki to błąd, żaden z redaktorów jeszcze mi nie odpisał i nie
udzielił informacji skąd się to wzięło, a w żadnym numerze nie pojawiło się
jeszcze sprostowanie. Trudno. Gazetę te czytam również dlatego, że zdarzają się
w niej ciekawe artykuły ze świata, które bardzo dobrze się czyta.
Mimo wszystko w ostatnim numerze
(nr 24 rok XCII/ 14 czerwca 2015) na stronie 39 pojawił się felieton pt. „Fałszowanie
godności” autorstwa Franciszka Kucharczaka. No niby wszystko fajnie, rozumiem,
że gazeta katolicka nie będzie wychwalała homoseksualizmu, ale informacje
zawarte w tekście są co najmniej niegodne tego by zostać gdziekolwiek
opublikowane, a sam tekst jest kwintesencją upadku dziennikarstwa, które
bardziej stronnicze być już nie może. Dodatkowo wspomniany tekst jest pokazem
niedouczenia i kompletnego braku elementarnej wiedzy, jaką powinna mieć osoba,
która w dość poważnej i poczytnej gazecie publikuje takie głupoty.
Nie będę publikował tutaj
omawianego felietonu, ale przytoczę najbardziej dramatyczne jego fragmenty. „Homoseksualizm
nie jest narodowością ani rasą, jest przypadłością, która z rzadka zdarza się
zarówno Romom, jak i Żydom czy Polakom. Nie jest kolorem skóry, nie jest
kolorem włosów ani oczu. De facto homoseksualistą się nie jest, homoseksualizm
się ma- tak jak ma się problemy z tarczycą czy wątrobą albo inną trzustką”.
Oczywiście, że homoseksualizm nie
jest rasą, czy kolorem skóry czy włosów. To jest po prostu orientacja
seksualna. Obecnie nauka wyróżnia trzy orientacje seksualne: heteroseksualizm,
biseksualizm i homoseksualizm. Wspomina się również o aseksualizmie jako o czwartej
orientacji, a raczej określenia stanu braku jakiejkolwiek orientacji.
Stwierdzenie „homoseksualistom
się nie jest, homoseksualizm się ma- tak jak problemy z tarczycą czy wątrobą
albo inną trzustką” (pomijam fakt, że nie istnieje coś takiego jak „inna
trzustka”, jak już to po prostu „trzustka”) nie wprost, ale wyraźnie bije przekazem,
w którym chciałoby się stwierdzić, że homoseksualizm to choroba. Oczywiście w
tekście sformułowania takiego nie ma, ale porównanie do „problemów z tarczycą”
(czyli chorób tarczycy) bardzo wyraźnie wskazuje na porównanie homoseksualizmu
do stanu chorobowego.
Prawda jest zgoła inna. Homoseksualizm
jest bardzo intensywnie badan od bardzo wielu lat. W 1990 roku WHO wykreśliła
homoseksualizm z Międzynarodowej Statystycznej Klasyfikacji Chorób i Problemów
Zdrowotnych- i nie zrobiono tego od tak sobie, ale za taką decyzją przemawiały
lata badań, wiele raportów i suchych faktów. I niestety drogi autorze-
homoseksualistą się po prostu jest. „Tego się nie ma”. To jest po prostu część
człowieka- tak jak osoba heteroseksualna jest
heteroseksualna a nie ma
heteroseksualność. Tak samo z homoseksualizmem- homoseksualistą się jest.
Dalej autor pogrąża się jeszcze
bardziej: „Nikt normalny nie mówi o chorym na raka „rakowiec”, […]. To byłoby
poniżenie człowieka i nobilitacja chorób. Homoseksualizm nie jest normą i żadne
orzeczenia zideologizowanych gremiów tego nie zmienią”. Tu już chyba wyjątkowo
dobitnie widzimy porównanie homoseksualizmu do choroby- swoją drogą dziwie się,
dlaczego pan Kucharczak nie miał odwagi wprost napisać „homoseksualizm to
choroba”, jeśli ciągle go w takim świetle stawia.
Dalej jest jeszcze ciekawiej- „Mimo
starań nie odkryto genu homoseksualizmu. Nawiasem mówiąc nosiciele przestaliby
się rodzić tak samo, jak w krajach Zachodnich przestały się rodzić dzieci z
zespołem Downa.”. Widać wyraźne stare, katolickie zagrywki o mistyczny „gen
homoseksualizmu”. Taki gen nie istnieje i każda osoba, która chociaż trochę
interesuje się biologią, czy postępem naukowym, genetyką czy biotechnologią
doskonale o tym wie. Nie ma takiego genu i nigdy nikt go nie znajdzie- nie
istnieje gen mówiący za to, że ktoś jest homoseksualistą, czy nie. Orientacja
seksualna nie jest sprawą wyłącznie zależną od jednego genu. Oczywiście
genetyka może mieć częściowy wypływ na orientacje człowieka (1993-1995 badania
profesora Hamera), ale nie jest to wyłączny, a na pewno nie jedyny i tym
bardziej nie dominujący czynnik, przez który ktoś rodzi się z taką a nie inną
orientacją.
O tym, że homoseksualizm nie jest
sprawą wyłącznie genetyczną mogą świadczyć opinie organizacji tj. Amerykańskie
Towarzystwo Psychologiczne, Amerykańska Akademia Pediatryczna, Amerykańskie
Towarzystwo Psychiatryczne czy Królewskie Kolegium Psychiatrów. Wszystkie te organizacje wskazują wyraźnie na
to, że homoseksualizm warunkowany jest przez szereg czynników tj. podłoże
hormonalne, rozwój człowieka i przyczyny behawioralne.
Wracając do kwestii genetyki,
udowodniono, że u osób homoseksualnych istnieje przynajmniej kilka fragmentów DNA,
które rozsiane są po wszystkich chromosomach. To, że ktoś może mieć jakiś
fragment, który częściej występuje u osób homoseksualnych, wcale nie oznacza,
że ta osoba będzie homoseksualistą- tak samo jak obecność genów odpowiedzialnych
za raka (tzw. onkogeny) wcale nie oznacza, że na tego raka trzeba zachorować.
Swoją drogą, jeśli homoseksualizm
nie jest chorobą, nie jest „zachcianką”, ale jest po prostu trzecią orientacją
seksualną obok heteroseksualizmu i biseksualizmu, to dlaczego katolicy
(zwłaszcza) mają do niego tak zły stosunek- w końcu według ich doktryn, to Bóg
skazał danego człowieka na bycie homoseksualistą. Chyba, że jest to kolejny
test?
Z punktu widzenia biologii-
człowiek nie jest jedynym zwierzęciem (bo człowiek jest zwierzęciem!) u którego
zaobserwowano zachowania seksualne. O ile u człowieka można mówić też o
uczuciach (tj. miłość, tęsknota i inne), nie wiem czy można to samo powiedzieć np.
o pingwinach u których obserwuje się zachowania homoseksualne. Nie wiem czy pingwin
może kochać, ale na pewno może wykazywać zachowania homoseksualne. Podobnie jak
delfiny, makaki, pawiany, łabędzie, mewy i kilka innych. Szympansy zostawiłem
na sam koniec- dokładniej szympansy bonobo. Dowiedziono, że aż 75% wszystkich
zachowań seksualnych w populacjach szympansów bonobo, są zachowaniami
homoseksualnymi. Wyraźnie należy zaznaczyć, że szympansy bonobo należą do
rodziny człowiekowatych i są najbliżej nam spokrewnionymi zwierzętami.
To, że nie znamy dokładnych
przyczyn z powodu których homoseksualizm istnieje, tak samo nie wiemy, jakie on
może pełnić funkcję (w przeciwnym wypadku ewolucja dawno by go wyeliminowała, a
póki co obserwuje się zachowania homoseksualne u coraz to liczniejszych
gatunków zwierząt, które często są ze sobą niespokrewnione). Co do funkcji- nie
wiem jakie funkcje homoseksualizm może mieć, ale na pewno jakieś przyczyny dla
których nie został on wyeliminowany w toku ewolucji istnieją. Naszym zadaniem
jest znalezienie odpowiedzi na te pytania.
Niemniej jednak autor tekstu
zamieszczonego w „Gościu Niedzielnym” nie powinien w takim tonie pisać o
homoseksualizmie. Jak dla mnie zwroty jakie zostały tam użyte są wyjątkowo
stronnicze i niezgodne z aktualnym stanem wiedzy. Prezentowane średniowiecze
nie powinno mieć miejsca w poważnej gazecie, nawet jeśli jej cała treść z samej
definicji jest stronnicza. Polemika jak najbardziej- jest wskazana a nawet pożądana! Ale niech ta polemika nie będzie sprowadzana do delikatnego maskowania prywatnego zdania autora jakoby homoseksualizm był chorobą. Nie mam nic przeciwko temu, że ktoś może nie zgadzać się z danymi naukowymi, nie akceptować homoseksualistów, ale niech jego argumenty będą równie naukowe i nie przesycone niezdrową nienawiścią. Jak dla mnie- w mojej prywatnej opinii- tekst opublikowany przez Gościa Niedzielnego jest po prostu upadkiem rzetelnego dziennikarstwa.
Zapraszam do odwiedzenia strony na Facebook!
Zapraszam do odwiedzenia strony na Facebook!