niedziela, 6 września 2015

Każdy z nas jest narkomanem

Każdy z nas zażywa narkotyki. To jest fakt. Pewnie większość z ludzi, którym zarzuci się branie narkotyków od razu zaprzeczy, ale musimy się  z tym pogodzić- ćpamy na potęgę. Niektórzy bardziej, niektórzy mniej, ale jestem święcie przekonany, że każdy z nas jest w jakimś sensie narkomanem.

Dlaczego stwierdziłem, że każdy bierze narkotyki? Bo prawie nikt nie zna definicji słowa „narkotyk”. Oczywiście myśląc o narkotykach mamy na myśli substancje takie jak kokaina, amfetamina, meta amfetamina i kilkadziesiąt innych substancji. Wpadłoby Ci na myśl, że pijąc piwo również zażywasz narkotyk? Raczej nie.

Zanim przejdę do opowiedzenia o kilku grupach narkotyków, zajmijmy się ich definicjom. Na marginesie i lekko odbiegając od tematu artykułu- czytajmy definicje. One naprawdę mają sens i pomagają zrozumieć wiele rzeczy.

Według Encyklopedii PWN, narkotykiem jest substancja psychoaktywna, która w określony sposób oddziałuje na ośrodkowy układ nerwowy, oraz która regularnie przyjmowana prowadzi do uzależnienia fizycznego i psychicznego. Jest to definicja połowiczna, ponieważ słownik stwierdza, że są to tylko „niektóre” substancje. Zaglądając do definicji podanej przez Światową Organizację Zdrowia (WHO), narkotykiem są WSZYSTKIE substancje, które mają wpływ na świadomość. Niby wszystko się zgadza, ale definicja WHO wprowadza w naszych kręgach kulturowych pewne zamieszanie. Nawet bardzo duże.

Światowa Organizacja Zdrowia wyróżniła kilka podstawowych typów narkotyków. Do pierwszej grupy należą opiaty. Z definicji opiatami są substancje psychoaktywne, będące alkaloidami opium. Zlepek trudnych słów. Substancją psychoaktywną jest substancja, która oddziałuje na ośrodkowy układ nerwowy (mózg). Alkaloid to naturalnie występująca substancja organiczna o odczynie zasadowym, która z reguły posiada układ heterocykliczny i musi posiadać w sobie atom azotu. Opium to substancja, którą otrzymuje się poprzez wysuszenie soku mlecznego z niedojrzałych makówek maku lekarskiego. Sok ten posiada około 20-30 różnych alkaloidów, a do tych najbardziej popularnych zalicza się morfinę, heroinę, kodeinę czy papawerynę. Nie powinno się ich mylić z opioidami!

Drugą grupą narkotyków wyróżnioną przez WHO są stymulanty. Są to substancje psychoaktywne, które działają na nas pobudzająco. Najbardziej popularnymi są np. amfetamina, czy efedryna. Do stymulantów powinno zaliczać się również nikotynę zawartą w papierosach, ale dla niej WHO przewidziała osobną kategorię. Podobnie postąpiono z kofeiną.

Do stymulantów powinno zaliczyć się również kokainę, ale dla niej WHO przeznaczyło osobną- trzecią kategorię. Dlaczego wyłączono ją z kategorii drugiej? Nie jestem do końca pewny. Podejrzewam jednak, że sprawa rozbija się o strukturę cząsteczki kokaina, która jest alkaloidem (w przeciwieństwie do amfetaminy, czy metamfetaminy).  Dlaczego zaś z drugiej strony kokainy nie zaliczono do pierwszej grupy narkotyków? Ponieważ nie jest ona opiatem- nie występuje w opium. Wydaje mi się, że są to główne powody, dla których kokaina znalazła się w swojej „prywatnej” grupie narkotyków.

Do czwartej grupy wyróżnionej przez WHO należą marihuana i haszysz. O marihuanie powiedziane zostało już wiele więc nie będziemy tutaj zbyt wchodzili w jej „chemię”. Wystarczy w tym miejscu wspomnieć że zawiera ona THC (tetrahydrokannabinol- wydaje mi się, że dla większości młodzieży jest to niestety jeden z niewielu  znanych z związków organicznych; przynajmniej z nazwy). Czym w takim razie jest haszysz? Przyznam się, że do napisania tego artykułu nie wiedziałem zbytnio czym haszysz jest. Niby substancja popularna (z nazwy), ale jakoś nigdy nie zainteresowało mnie czym ta substancja jest. Okazało się że haszysz to produkt otrzymywany  ze zlepionej i wysuszonej żywicy konopi indyjskich i zawiera około 50% THC. Haszysz jest po prostu przetworem z konopi indyjskich tak jak marihuana.

Do piątej grupy narkotyków, WHO zaliczyło halucynogeny. Przykładem może być dimetylotryptamina. Pomimo, że posiadamy ją w naszych organizmach w formie naturalnej, to zawarta jest ona w wielu roślinach, które wykorzystywane są np. przez plemiona indiańskie do wprowadzania się w stan transu, czy medytacji. Grupa ta jest tak obszerna, że nie ma sensu jej tutaj omawiać.

Kolejną grupą są środki lotne takie jak kleje. Co zawierają kleje, że tak chętnie zwłaszcza w dawniejszych czasach były używane do wprowadzania się w stan euforii? Zawierają one stosunkowo proste substancje chemiczne takie jak octany alifatyczne, aceton, chlorek metylenu oraz wiele innych (w tym bardzo dużo rozpuszczalników), które w odpowiedniej dawce i proporcji względem siebie, mogą wprowadzić człowieka w stan odurzenia.

Następną grupą narkotyków jakie wyróżniono są leki uspokajające i barbiturany. Leki uspokajające są dość szerokim pojęciem i zawiera się pod nim setki związków, stąd nie będę się nad nimi rozpisywał, ale warto zwrócić uwagę na barbiturany- czyli pochodne kwasu barbiturowego. Przykładem może być fenobarbital dostępny co prawda na receptę, ale dla chcącego nic trudnego.

Ostatnie trzy kategorie wyróżnione przez WHO są dość nietypowe (jak dla mnie). Osobną  kategorię przypisano nikotynie, osobną alkoholowi, a ostatnią nadano steroidom.

I tutaj pojawiają się nasze definicyjne schody. Bo niby jak można zaliczyć alkohol do narkotyków? O ile z nikotyną można na siłę zmusić się do myślenia o niej jak o narkotyku, to z alkoholem mamy problem. Mimo wszystko jest on substancją narkotyczną z kategorii depresantów.

Czym są depresanty? Są to substancje psychoaktywne, które silnie działają na ośrodkowy układ nerwowy. Zależnie od tego jaka to substancja, może ona działać uspokajająco, relaksująco, usypiająco, przeciwlękowo i spowalniająco. O ile w małych dawkach etanol wywołuje stan pobudzenia, gadatliwości, pozwala nam na chwilę na nieodczuwanie zmęczenia i ogólnie poprawia nam nastrój, o tyle w dawkach wyższych pojawiają się stany zamroczenia, utraty świadomości, problemy z zachowaniem równowagi. W jeszcze większych dawkach może dojść do całkowitej utraty „filmu”, a w skrajnych do śpiączki, a nawet do śmierci. Alkohol pozornie pozwala nam rozgrzać się na jakiś czas, poprzez przyspieszenie bicia serca i rozszerzenie naczyń krwionośnych. Jest to złudne uczucie rozgrzania, ponieważ po krótkotrwałym epizodzie uczucia ciepła pojawia się bardzo szybko wychłodzenie organizmu.

Pijąc nawet jednego małego drinka, słabe piwo, czy wino zażywamy narkotyk, mimo, że zwłaszcza w naszych kręgach kulturowych nie jest tak postrzegany.

Podobnie mamy problem z ustosunkowaniem się do nikotyny zawartej w papierosach jak i do kofeiny spożywanej z kawą, herbatą, czy napojami energetyzującymi. To wszystko są substancje, które według definicji należy zaliczyć do narkotyków.

I jaki jest morał tej bajki? Prosty- następnym razem sięgając po papierosa, kieliszek wódki, czy małą czarną pamiętaj, że wprowadzasz do swojego organizmu narkotyki. Zastanawia mnie jeszcze kwestia jak ustosunkować się np. do cukru? W końcu udowodniono, że cukier ma silne działanie uzależniające. Co więcej, cukier podnosi stężenie serotoniny i dopaminy w naszym mózgu (podobnie działa kokaina). Wraz z przyjmowaniem cukru pojawia się pewnego rodzaju tolerancja i do osiągnięcia podobnych efektów jak poprzednio, musimy spożywać coraz większe jego ilości. Może z czasem i cukier dołączy do listy narkotyków WHO? Nigdy nie wiadomo.


Ja tymczasem lecę zrobić sobie mała kawę. Wam też polecam ;) 

PS. Artykuł ma na celu jedynie przybliżyć tematykę podziału narkotyków przez Światową Organizację Zdrowia. Celem artykułu nie jest popularyzacja jakichkolwiek narkotyków. Post ma charakter edukacyjny. Autor nie ponosi odpowiedzialności za szkody moralne, materialne, zdrowotne, które mogą wyniknąć z przeczytania powyższego artykułu.